tag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post7959452937574614851..comments2024-03-04T05:56:07.775+01:00Comments on Niesforne szmatki: Maszyna na wydaniu ;)Anna Tomassihttp://www.blogger.com/profile/03844845590092128944noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-11597949442138317062020-01-12T19:01:52.530+01:002020-01-12T19:01:52.530+01:00Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !Izabella Nowotkahttps://www.blogger.com/profile/10765135833136754370noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-55198348945765497502016-05-18T23:28:15.702+02:002016-05-18T23:28:15.702+02:00Oj! Moja przygoda z maszyną siega w stecz... Jakie...Oj! Moja przygoda z maszyną siega w stecz... Jakieś 41 lat:) Dostałam w prezencie ślubnym od mamy wieloczynnościowego Łucznika i to w walizce! Maszyna ta służy mi do tej pory. Nikt nie uczył mnie szyć, podpatrywałam tylko mamę. Na tej maszynie szyłam sukienki, spodnie, bluzeczki... nie tylko dla siebie, ale i koleżanek ze studiów. Byłyśmy dzięki temu ładnie ubrane, a ja troszkę zarabiłam, na nower materiały. Moja młodość przypadała na czasy PRL-u, w sklepach nic nie było, a po materiały stało się w kolejce. Ale czego się nie robiło dla pieknego, własnego wyglądu i ubrań:) W tzw. PEWEkSIE, za ciężkie dolary, także kupowałam, tam też można było kupić Burdę z wykrojami. Burda i maszyna do szycia towarzyszy mi do tej pory.<br />Lubię szyć i szyję nadal. Co prawda już nie tak częso ubrania, ale poduszki, siedziska do ogrodu. Ostatnio uszyłam nowe pokrowce na fotele, daszek i pufy na huśtawce ogrodowej. Teraz raczej odnawiam starocie, szyjąc nowe pokrowce:)<br />Pozdrawiam Aniu serdecznie i wstawiam banerek u siebie:)Pawannahttps://www.blogger.com/profile/13162703876578476775noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-57228814802146716262016-05-12T12:14:32.003+02:002016-05-12T12:14:32.003+02:00Aniu z ogromną przyjemnością wezmę udział, banerek...Aniu z ogromną przyjemnością wezmę udział, banerek umieszczony :)<br />Zacytuje mój pierwszy post, w którym opisałam jak to się u mnie zaczęło :)<br /><br />"Jakieś półtora roku temu w Lidlu (zresztą co jakiś czas są) była do kupienia maszyna do szycia. <br />I gdy mąż wrócił z zakupów, padło pytanie:<br />- Nie chciałabyś maszyny? <br />(w pierwszym momencie pomyślałam, że chodzi mu o coś do kuchni)<br />- Jakiej maszyny?<br />- Do szycia.<br />Spojrzałam na niego zdziwiona pytaniem i parsknęłam śmiechem, bo ja i takie urządzenie, to raczej niemożliwe połączenie.<br />Nigdy nie ciągnęło mnie do szycia, choć moja babcia do tej pory szyje, moja mama od wielkiego święta i nawet tata potrafi. Ja twierdziłam, że nigdy nie będę. No, ale jak to w życiu bywa... Znacie to powiedzenie? Nigdy nie mów nigdy.<br />I gdy mój starszy synek miał iść do przedszkola (wrzesień 2015), zaczęły się poszukiwania worka na kapcie. Przetrząsnęłam cały internet, by znaleźć ten jeden, jedyny i niepowtarzalny, bo oczywiście z sieciówek odpadały. Chciałam, by miał taki - swój :) Jak znalazłam, to cena była dość wysoka (ale wierzcie mi, wart był jej). I w tedy w mojej głowie zaświeciła się żaróweczka. A może by tak uszyć??? Ta aaa, a tak zapewniałam, że szyć nie będę. Jak pomyślałam, tak zrobiłam.<br />Z jakiejś dzianinowej spódnicy po cioci, pod nadzorem babci, która tłumaczyła mi co, gdzie i jak, powstał mój pierwszy uszytek !<br />I choć miał być na próbę do nauki, synek przechodził z nim cały wrzesień. I w taki oto sposób wpadłam jak śliwka w kompot :)"<br />Dobranocne Tworyhttps://www.blogger.com/profile/00131797718961030618noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-18365006994006616362016-05-12T00:05:53.394+02:002016-05-12T00:05:53.394+02:00Tak pięknie dziewczyny piszą.....
Że moja przygod...Tak pięknie dziewczyny piszą..... <br />Że moja przygoda to zaledwie mała opowiastka. Bardzo chciałam umieć tworzyć te wszystkie piękne rzeczy oglądane na blogach, aby móc się nimi cieszyć i mieć je w zasięgu ręki. Co prawda nie udaje mi się to aż tak bardzo, nawet w dwudziestu procentach, ale staram się bardzo i mam nadzieję że z czasem będzie mi to wychodziło coraz lepiej. ;)<br />Pozdrowienia dla szyjacych!! I dobrze się przy tym bawiących ;)Myśli pisanehttps://www.blogger.com/profile/07688814530449161099noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-49503549162645197872016-05-10T05:48:55.230+02:002016-05-10T05:48:55.230+02:00Powinnam napisać moja przygoda z rękodziełem, bo n...Powinnam napisać moja przygoda z rękodziełem, bo najpierw było szydełko, potem druty, potem maszyna, no i od jakiegoś czasu koraliki. Pierwsze maszynowe uszytki powstały, kiedy zachciało mi się stroić w modne ciuszki. Z początku pomagała mi mama, chociaż krawcową nie była, ale nasze ciuszki na maszynie łatała. Były wtedy w kioskach pisemka z wykrojami, Neue Mode, Carina, Pramo. Niektóre mam do dzisiaj, bo wykroje w nich były ponadczasowe, klasycznie piękne i z dobrze opracowanymi wykrojami. Mam na swoim koncie nawet żakiety i płaszcze, kurtkę i spódnic wiele. Potem była przerwa na jakieś dwadzieścia lat. Ostatnio postanowiłam się z maszyną przeprosić, bo trzeba łatać dziury na spodenkach mojego synka. Może pokuszę się też o coś ambitniejszego. Czy jeszcze potrafię?Betkahttps://www.blogger.com/profile/06459955466466690427noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-16165892416106888192016-05-06T12:38:46.620+02:002016-05-06T12:38:46.620+02:00Nie mam tak pięknej historii jak dziewczyny, ale s...Nie mam tak pięknej historii jak dziewczyny, ale swoją też napiszę :) W mojej rodzinie nie było rękodzielniczek, babcia nie jest typową babcią z drutami i szydełkiem, a mama nie siada do maszyny w wolnej chwili. Mimo tego w maszynie zakochałam się już w dzieciństwie, kiedy tata przyniósł starego Singera. Godzinami się w niego wpatrywałam i nigdy nie miałam dość. O szyciu jednak nie myślałam, dopóki nie założyłam bloga. Wtedy zaczęły mnie otaczać różne piękne przedmioty wykonane na wiele sposobów, również uszyte. Początkowo szyłam ręcznie drobne maskotki, albo zaszywałam dziury w spodniach ;) Aż któregoś pięknego dnia W. podarował mi wymarzoną maszynę :) Od początku świetnie się dogadujemy, ja siadam do niej z przyjemnością, a ona przymyka oczy na moje koślawce, przyjaźń kwitnie :)Anieliquehttps://www.blogger.com/profile/06469648347866666180noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-83754572241298112762016-05-06T12:18:50.038+02:002016-05-06T12:18:50.038+02:00Twoja historia jest poruszająca, mój faworyt :)Twoja historia jest poruszająca, mój faworyt :)Anieliquehttps://www.blogger.com/profile/06469648347866666180noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-45622517512468278772016-05-04T22:32:04.134+02:002016-05-04T22:32:04.134+02:00Elżbieta Urszula
Droga Aniu nie dla tego cudownego...Elżbieta Urszula<br />Droga Aniu nie dla tego cudownego igielnika postanowiłam coś napisać chciałam tylko opisać swoją przygodę z maszyną .<br />Miałam może 11 lat kiedy zachorowałam na żółtaczkę a po niej angina ropna i znowu dwa tygodnie bez wychodzenia z domu.Dawno się tak nie wynudziłam w domu,więc podglądałam moja mamę jak szyła nam różne rzeczy.Nigdy nie pozwalała mi jej dosiąść,popsujesz mówiła ,ale tam nie było co psuć.To była stara maszyna pedałowa Pfaff,wiano mojej mamy :) Kiedy znikała z kuchni ja próbowałam ją usidlić,maszynę oczywiście.Nieraz zostałam złapana "na gorącym uczynku", mama groziła palcem ale to mnie wcale nie zniechęcało.Jak już zdobyłam zaufanie mamy nauczyła mnie jak nawinąć nitkę i włożyć w bębenek .Później pozwalała mi coś uszyć np. wieszaczki do ścierek.Mijały lata a moja pasja szycia nie mijała.Na siedemnaste urodziny babcia podarowała mi Singerkę,moje szczęście było nie do opisania.Mam swoją osobistą maszynę do szycia i jest tylko moja.Jak podciągnęłam się z kroju a wiedzę czerpałam z książki mojej mamy z 1958 r,którą mam do dziś zaczęłam sobie szyć drobne ciuszki.Później szyłam moim synom spodenki,kamizelki,nie wspomnę o łatach na kolanach.Dzieci wyrosły a ja zajęłam się szyciem dla przyjemności i trwam do dziś.Po wielu latach wysłużona choć kochana Singerka odpoczywa w walizce a ja no cóż na stare lata zrobiłam sobie prezent i kupiłam sobie maszynę Janome i dalej szyje. Uwielbiam szyć i nic tego nie zmieni,pozdrawiam serdecznie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-78603811709234482202016-05-04T13:20:20.651+02:002016-05-04T13:20:20.651+02:00Kochana Aniu - to i ja dołączę kilka słówek. Moja ...Kochana Aniu - to i ja dołączę kilka słówek. Moja mama nie cierpiała szyć, obie babcie nienawidziły igły, żadna z cioć też nie szyje, więc nie bardzo wiem o co chodzi ze mną, być może to jakieś wszechobecne mutacje genetyczne i dieta sprawiły, że do maszyny, która w domu była dekoracją ciągnęłam już na czworaka. Ulubiona zabawka z niemowlęctwa - pedał Singera, który tak cudownie kołysał się jak huśtawka. A sama maszyna przykryta kocem była świetnym domkiem - coś jak obecnie szyte przez mamy tipi, tyle że moja mama nie szyła, więc zarzucała koc i efekt ten sam:) Potem z czasem zaczęłam dosięgać pedału już siedząc na taborecie,a że nikt nie zabraniał, to bawiłam się w szycie, bo Singera na pedał chyba nie da się zepsuć. I tym sposobem do 18 roku życia, gdy dostałam w prezencie elektrycznego Łucznika. Jest ze mną do dziś i mamy wiele wspaniałych wspomnień...Szary Królikhttps://www.blogger.com/profile/03149236371930291301noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-67421626643481909702016-05-04T12:19:24.812+02:002016-05-04T12:19:24.812+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Promykhttps://www.blogger.com/profile/08454738655055652359noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-45681129271273518092016-05-04T10:59:03.829+02:002016-05-04T10:59:03.829+02:00Aniu - no jakże by inaczej.
Moja przygoda z maszyn...Aniu - no jakże by inaczej.<br />Moja przygoda z maszyną?<br />Pamiętam nocny turkot maszyny mojej mamy. Gdy my już spaliśmy, ona siadała w kuchni, do maszyny - ciężko pracowała. Dziś dopiero to doceniam, rozumiem.<br />Potem mój tata wypatrzył gdzieś, taką maszynę na korbkę, dla dzieci. Och to dopiero było cudo. Mama nakroiła mi ubranka dla lalek, a ja szyłam. I co najlepsze. Nie chciałam szyć w dzień, tylko w nocy, jak mama!<br />Teraz turkot mojej maszyny usypia moich sąsiadów i dzieci, bo jak na razie nikt z nich mnie nie pogonił.ELAU Rękodziełohttps://www.blogger.com/profile/16725527560588839280noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-67731214235717092852016-05-04T10:40:12.561+02:002016-05-04T10:40:12.561+02:00zdolne masz rączki by uszyć takie cacko :)zdolne masz rączki by uszyć takie cacko :)Joannahttps://www.blogger.com/profile/17787628815435107046noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-85279195712137975912016-05-04T10:04:45.770+02:002016-05-04T10:04:45.770+02:00moja przygoda zaczęła się rok temu ,nie posiadam w...moja przygoda zaczęła się rok temu ,nie posiadam własnej maszyny,ale od czego są sąsiedzi :) tak więc postanowiłam naszyć łatę na dziurze w spodniach niby proste ,ale to tylko tak sie wydaje :) szycie do tyłu szło mi cudnie,tak jak bym to całe życie robiła :) za to do przodu ni hu,hu :)widać jeszcze muszę sie dużo nauczyć :) Pozdrawiam :) Maskotki Szydełkowehttps://www.facebook.com/noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-91962696846076574432016-05-04T10:02:24.359+02:002016-05-04T10:02:24.359+02:00Moja przygoda z maszyną zaczęła się daaawno temu k...Moja przygoda z maszyną zaczęła się daaawno temu kiedy to podglądałam jak szyła moja babcia...Robótki wszelkiej maści towarzyszą mi cały czas i nie wyobrażam sobie bez nich życia...W zeszłym roku siostra zapytała co bym chciała dostać na imieniny.Odpowiedziałam, że takie kolorowe szpuleczki do maszyny.A ona na to: Po co ci szpuleczki jak nie masz maszyny?Wierzę w moc marzeń...Jak będę miała szpuleczki to o maszynę będzie łatwiej...Za dwa tygodnie dostałam cudną wymarzoną maszynę od rodziców...Za co jestem im bardzo wdzięczna... Marzenia to potężna siła...Wierzę w jej moc... A ponieważ szykuję sobie wymarzony kącik do szycia, zbieram powoli cudne rzeczy do niego.Taka piękna uszyta maszyna zajęła by w nim honorowe miejsce :) I nawet kolor by pasował... Wierzcie w moc marzeń a się spełnią...Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1845470335417893985.post-91802067752532244542016-05-04T09:50:16.068+02:002016-05-04T09:50:16.068+02:00Jakżeby mnie tu miało zabraknąć - taką damę na wyd...Jakżeby mnie tu miało zabraknąć - taką damę na wydaniu z miłości do szycia oraz rękodzieła wszelakiego chętnie zaadoptuję - z szyciem na maszynie mam do czynienia od lat dziecinstwa dzięki tradycjom rodzinnym i tak zeszło już z 5o latek - miałam tylko kilka lat przewy byłam uziemiona po kradzieży wszytskich maszyn ale uparcie szyłam ręcznie - najbardziej mi zał 4 sztuk maszyn ; dwie singerki - pamiątki szyjące po tatku , overloka i olejowej do szycia ciężkiego kalibru - no cóż nawet zdjęć nie mam po nich / niedawno kupiłam łucznika i cieszę się że mam i mogę używać - buziaki ślę wielkie i zaraz wstawiam banerek u siebie na blogu - MariiAnonymousnoreply@blogger.com