Zaszyłam się przy mojej maszynie, już nie nadążam za Waszymi wpisami,a tyle pięknych rzeczy powstało, jutro mam nadzieję, nadrobić stracone chwile.
U mnie pomału powstawała makatka, chociaż pomału to niezbyt trafne określenie, szyłam jak tylko mogłam najszybciej, bo czas naglił... udało się, chociaż w połowie drogi ogarniały mnie chwile zwątpienia, jak to przy patchworku;)
Kiedy już skończyłam składanie kwadracików, wydawało się, że makatka jest gotowa, ale czegoś mi w niej brakowało, centrum wydawało się takie puste....więc umieściłam w nim drzewo, a skoro jest drzewo to narożniki przyozdobiłam listkami i teraz mi się podoba:)
Makatkę uszyłam dla mojej teściowej, ciekawe czy przypadnie jej do gustu, kolory sama wybrała, ja ułożyłam wzór i wtrąciłam aplikacje, ostatnio bez tych ostatnich jakoś szyć nie potrafię;)
Uszyłam, a właściwie zaczęłam szyć coś.....ale co nie powiem, bo to przecież niespodzianka!
Obiecane upominki już wkrótce trafią do swoich właścicielek:) Wtedy zobaczą je wszyscy.
Niestety, nie odezwała się dwusetna obserwatorka i Plażowiczka czuje się jak sierotka... co z tym fantem zrobić??? Macie jakieś pomysły? Czekamy czy szukamy nowej właścicielki?
Ja dzisiaj mam pustkę w głowie, jestem okropnie zmęczona, ale wiem, że na Was zawsze mogę liczyć:)
Pozdrawiam serdecznie.
środa, 30 stycznia 2013
niedziela, 27 stycznia 2013
Wiosny mi się chce!!!
Bardzo Wam dziękuję za ciepłe przyjęcie moich rocznicowych poduszek:)Dodałyście mi otuchy, prezent dzisiaj trafi w ręce małżonków...bardzo jestem ciekawa ich reakcji.
Po takich artystycznych uniesieniach przyszła kolej na rzeczy bardziej zwyczajne.Dawno temu szyłam maki i właśnie nie dawno ktoś sobie takie zamarzył,więc nie mialam wyjścia jak uszyć je kolejny raz.
Oczywiście jak to u mnie brak szablonu przysporzył mi stresu, bo nie wiedziała,czy uda mi się uszyć je tak samo...udało się:):):)
Kolejna rzecz którą uszyłam to narzuta na fotel, oczywiście nie mój i tu pojawił się problem ze zrobieniem zdjęcia.Narzuta ma 210 cm długości, 60 cm szerokości, ja niestety nie posiadam w tej chwili fotela,więc fotnąć takiego tasiemca było trudno.Narzuta szeroko pikowana po skosie i do tego kwiatuszkowe aplikacje:)
Miło się szyło te wszystkie kwiatki....tak bardzo tęsknię za wiosną....i jeszcze za moim synkiem, wiem, że u niego jest wszystko w porządku, to cieszy.
Pozdrawiam cieplutko♥
Po takich artystycznych uniesieniach przyszła kolej na rzeczy bardziej zwyczajne.Dawno temu szyłam maki i właśnie nie dawno ktoś sobie takie zamarzył,więc nie mialam wyjścia jak uszyć je kolejny raz.
Oczywiście jak to u mnie brak szablonu przysporzył mi stresu, bo nie wiedziała,czy uda mi się uszyć je tak samo...udało się:):):)
Kolejna rzecz którą uszyłam to narzuta na fotel, oczywiście nie mój i tu pojawił się problem ze zrobieniem zdjęcia.Narzuta ma 210 cm długości, 60 cm szerokości, ja niestety nie posiadam w tej chwili fotela,więc fotnąć takiego tasiemca było trudno.Narzuta szeroko pikowana po skosie i do tego kwiatuszkowe aplikacje:)
Miło się szyło te wszystkie kwiatki....tak bardzo tęsknię za wiosną....i jeszcze za moim synkiem, wiem, że u niego jest wszystko w porządku, to cieszy.
Pozdrawiam cieplutko♥
środa, 23 stycznia 2013
Poduszki, tasiemki i splecione dłonie:)
Czasami jak coś sobie wymyślę, to mam problem z wykonaniem....chyba się powtarzam, ale to już ten wiek niestety;)
Specjalnie na rocznicę ślubu powstały poduszki.
Aplikacje wykonane są z tasiemki która nieszczególnie chciała ze mną współpracować, a te dłonie...do tej pory zastanawiam się czy jednak nie przesadziłam,.
Dłonie przytwierdzone są rzepami do poduszek wiec w razie czego można je spokojnie usunąć.
Zapraszam do oglądania i komentowania, jestem bardzo ciekawa jak Wy je odbieracie?
Dłonie z bliska:
Ten projekt jest już za mną, a przede mną kolejne, ciekawe tylko czy wystarczy mi wytrwałości w ich tworzeniu...mam jeszcze kilka rzeczy do uszycia na wczoraj;) ale pomalutku, bez nerwów wszystko jest do opanowania.
Zakupowy Anioł jest już w drodze do nowej właścicielki, niestety nie mam jak na razie kontaktu z dwusetną obserwatorką. Mam nadzieję, że wkrótce się zgłosi, będę czekać.
Teraz już znikam, pa!
Specjalnie na rocznicę ślubu powstały poduszki.
Aplikacje wykonane są z tasiemki która nieszczególnie chciała ze mną współpracować, a te dłonie...do tej pory zastanawiam się czy jednak nie przesadziłam,.
Dłonie przytwierdzone są rzepami do poduszek wiec w razie czego można je spokojnie usunąć.
Zapraszam do oglądania i komentowania, jestem bardzo ciekawa jak Wy je odbieracie?
Dłonie z bliska:
Ten projekt jest już za mną, a przede mną kolejne, ciekawe tylko czy wystarczy mi wytrwałości w ich tworzeniu...mam jeszcze kilka rzeczy do uszycia na wczoraj;) ale pomalutku, bez nerwów wszystko jest do opanowania.
Zakupowy Anioł jest już w drodze do nowej właścicielki, niestety nie mam jak na razie kontaktu z dwusetną obserwatorką. Mam nadzieję, że wkrótce się zgłosi, będę czekać.
Teraz już znikam, pa!
wtorek, 22 stycznia 2013
Przyjemności:)
Po tygodniowym wypoczynku czas wrócić na ziemię:) Już wczoraj wpadłam w wir codzienności i z przerażeniem stwierdzam, że to będzie trudny tydzień, na szczęście czuję przypływ mega energii!
Dzisiejszy dzień zaczynam od przyjemności, a to za sprawą dwóch miłych dziewczyn które obdarowały mnie wyróżnieniami, bardzo Wam za to dziękuję.
Pierwsze wyróżnienie otrzymałam od Weronkii84, zapewne wiele z Was zna blog który prowadzi Pierwsze kroki w robótkach ręcznych:), kto nie zna nich zajrzy, piękna biżuteria i wytwory z papierowej wikliny to jest coś co wprawia mnie w zachwyt.
Zasady powyższego wyróżnienia:
każdy nominowany blogger powinien:
1. podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
2. pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
3. ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
4. nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
5. poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Cóż mogę o sobie napisać....
1. świat widziany moimi oczami niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością;)
2. jestem totalnie uzależniona od szycia,
3. pomysłami mogłabym obdzielić kilka głów...gorzej z ich realizacją,
4. miewam humory jak kobieta w ciąży, aczkolwiek nie jestem,
5. kocham muzykę, zwłaszcza cięższe brzmienia,
6. wiecznie walczę z brakiem pewności siebie, ale kiepsko mi to wychodzi,
7. uwielbiam rozdawać prezenty.
Ufff....udało się:) Strasznie trudno jest pisać o sobie...
Drugie wyróżnienie otrzymałam od Szalonej Anny:):):) to kolejna cudownie uzdolniona osoba♥
Dziękuje Aniu, wiesz jak bardzo podziwiam Twoje prace.
Odpowiadam na pytania:
1.kawa czy herbata? - kawa
2.spacer czy siedzenie w domu? - spacer
3.leniuchowanie czy robótki? - robótki
4.zakupy w sklepie czy przez internet? - zakupy w sklepie
5.spódnica czy spodnie? - spodnie
6.najlepsza pora roku? - jesień
7.ulubiony kolor? - czarny
8.ulubiony program TV? - programy podróżnicze
9.radio czy telewizja? - radio
10.sprzątanie czy leniuchowanie? - leniuchowania:)
11.ulubiona potrawa? - wszelkiego rodzaju sałatki
Wiem, że powinnam nominować kolejne blogi...same wiecie jakie to trudne, więc i tym razem złamię zasady, częstujcie się proszę, bo każda z Was jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
Dzisiejszy dzień zaczynam od przyjemności, a to za sprawą dwóch miłych dziewczyn które obdarowały mnie wyróżnieniami, bardzo Wam za to dziękuję.
Pierwsze wyróżnienie otrzymałam od Weronkii84, zapewne wiele z Was zna blog który prowadzi Pierwsze kroki w robótkach ręcznych:), kto nie zna nich zajrzy, piękna biżuteria i wytwory z papierowej wikliny to jest coś co wprawia mnie w zachwyt.
Zasady powyższego wyróżnienia:
każdy nominowany blogger powinien:
1. podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
2. pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
3. ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
4. nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
5. poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Cóż mogę o sobie napisać....
1. świat widziany moimi oczami niekoniecznie pokrywa się z rzeczywistością;)
2. jestem totalnie uzależniona od szycia,
3. pomysłami mogłabym obdzielić kilka głów...gorzej z ich realizacją,
4. miewam humory jak kobieta w ciąży, aczkolwiek nie jestem,
5. kocham muzykę, zwłaszcza cięższe brzmienia,
6. wiecznie walczę z brakiem pewności siebie, ale kiepsko mi to wychodzi,
7. uwielbiam rozdawać prezenty.
Ufff....udało się:) Strasznie trudno jest pisać o sobie...
Drugie wyróżnienie otrzymałam od Szalonej Anny:):):) to kolejna cudownie uzdolniona osoba♥
Dziękuje Aniu, wiesz jak bardzo podziwiam Twoje prace.
Odpowiadam na pytania:
1.kawa czy herbata? - kawa
2.spacer czy siedzenie w domu? - spacer
3.leniuchowanie czy robótki? - robótki
4.zakupy w sklepie czy przez internet? - zakupy w sklepie
5.spódnica czy spodnie? - spodnie
6.najlepsza pora roku? - jesień
7.ulubiony kolor? - czarny
8.ulubiony program TV? - programy podróżnicze
9.radio czy telewizja? - radio
10.sprzątanie czy leniuchowanie? - leniuchowania:)
11.ulubiona potrawa? - wszelkiego rodzaju sałatki
Wiem, że powinnam nominować kolejne blogi...same wiecie jakie to trudne, więc i tym razem złamię zasady, częstujcie się proszę, bo każda z Was jest wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
***
Teraz będziemy świętować!!! Pojawił się dwusetny obserwator, a jest to papiórkowa:)
Mam dla niej prezent powitalny, moja plażowiczka długo czekała na tak specjalna okazję i właśnie nadeszła ta chwila:) Na przekór zimie, letnie klimaty:) Mam nadzieje, że ją przygarniesz.
Zapraszam na maila ania121971@gazeta.pl.
Oczywiście to jeszcze nie wszystko:) Obiecałam, że mój Zakupowy Anioł poleci do jednej z Was:)
Zapraszam do kontaktu mailowego Ewę:)
Wkrótce będą kolejne rozdania, muszę tylko uporać się z moimi zaległościami;)
Życzę wszystkim miłego dnia ♥
piątek, 18 stycznia 2013
Kilka ważnych spraw.
Moje zimowe wakacje wciąż trwają, jeszcze parę dni i skończy się ta słodka laba, ale jeszcze nie teraz:)
Taka przerwa zapewne dobrze mi robi, chociaż zatrważają mnie zaległości które niebezpiecznie zaczynają się piętrzyć...dziękuję wszystkim oczekującym za cierpliwość i wyrozumiałość. Przede mną nowy projekt który już nie daje mi spać, wkrótce zobaczycie co to takiego, nawiasem mówiąc czasami jak coś wymyślę to....
Dzisiaj pragnę oficjalnie podziękować za wyróżnienie które otrzymałam od Pauliny i Danusi z blogu o wdzięcznej nazwie Mały zakątek raju, bardzo,bardzo Wam dziękuję i przepraszam, że tak długo musiałyście na to czekać, ale jestem chyba już w tym wieku, że moja skleroza jest przerażająco galopująca;)
Wszystkich zachęcam do odwiedzin ich pięknego zakątka, są tam prześliczne prace z papierowej wikliny i krepy, zajrzyjcie koniecznie.
Czas na odpowiedzi:
1.sztuczny czy żywy - żywy
2.kawa czy herbata - kawa
3.Wielkanoc czy Boże Narodzenie - Boże Narodzenie
4.jabłko czy pomarańcza - jabłko
5.pies czy kot - kot
6.telewizor czy radio - radio
7.róż czy zieleń - zieleń
8.zima czy jesień - jesień
9.stacjonarny czy przenośny - przenośny
10.woda czy sok - sok
11.storczyk czy fiołek - fiołek
Ten punkt wypełniłam, wybaczcie że tym razem nie wskażę kolejnych blogów, ponieważ to wyróżnienie należy się wszystkim którzy tworzą z pasją, a więc częstujcie się proszę, wyróżnienie jest Wasze ♥
Taka przerwa zapewne dobrze mi robi, chociaż zatrważają mnie zaległości które niebezpiecznie zaczynają się piętrzyć...dziękuję wszystkim oczekującym za cierpliwość i wyrozumiałość. Przede mną nowy projekt który już nie daje mi spać, wkrótce zobaczycie co to takiego, nawiasem mówiąc czasami jak coś wymyślę to....
Dzisiaj pragnę oficjalnie podziękować za wyróżnienie które otrzymałam od Pauliny i Danusi z blogu o wdzięcznej nazwie Mały zakątek raju, bardzo,bardzo Wam dziękuję i przepraszam, że tak długo musiałyście na to czekać, ale jestem chyba już w tym wieku, że moja skleroza jest przerażająco galopująca;)
Wszystkich zachęcam do odwiedzin ich pięknego zakątka, są tam prześliczne prace z papierowej wikliny i krepy, zajrzyjcie koniecznie.
Czas na odpowiedzi:
1.sztuczny czy żywy - żywy
2.kawa czy herbata - kawa
3.Wielkanoc czy Boże Narodzenie - Boże Narodzenie
4.jabłko czy pomarańcza - jabłko
5.pies czy kot - kot
6.telewizor czy radio - radio
7.róż czy zieleń - zieleń
8.zima czy jesień - jesień
9.stacjonarny czy przenośny - przenośny
10.woda czy sok - sok
11.storczyk czy fiołek - fiołek
Ten punkt wypełniłam, wybaczcie że tym razem nie wskażę kolejnych blogów, ponieważ to wyróżnienie należy się wszystkim którzy tworzą z pasją, a więc częstujcie się proszę, wyróżnienie jest Wasze ♥
***
Kolejna sprawa którą chcę poruszyć to problemy z naszymi blogami, to co czytam ostatnio po prostu mnie przeraża i oburza!
Problemy techniczne mieli już chyba wszyscy, ale pojawiające się treści pornograficzne to już jakiś obłęd.Przeczytałam o tym u Fiżki.
Faktycznie ostatnio przeglądając Wasze blogi dwa razy zdarzyło się,że otworzyła mi się strona z obleśnymi tekstami i zdjęciami, nie zwróciłam na to uwagi, pomyślałam, że kliknęłam coś nieopatrznie... wyłączyłam to po prostu i nie zastanawiałam się dlaczego tak się stało...teraz już wiem, i będę bacznie to obserwować, w razie czego dam Wam znać o niepożądanych treściach na Waszych stronach.
Nie rozumiem co to właściwie ma znaczyć, świat oszalał....
Dziękuję Jomo za skontrolowanie mojego bloga:)
Co niektórzy zaczęli się podśmiewać z nazwy mojego bloga...że niby jest taka dwuznaczna...no cóż, zależy komu co chodzi po głowie;)
***
Na koniec zabieram Was na wieczorny spacer po gnieźnieńskiej Wenecji:)
To kolejne piękne miejsce w tym mieście.Dzieciaki bawiły się cudownie:)
A tyle dzikich kaczek to chyba jeszcze nie widziałam....
Zdjęcie robiłam bez lampy błyskowej, ale nie chciałam wystraszyć ptaków, to na niewiele się zdało, bo i tak zaczęły uciekać;) I jeszcze jedno zdjęcie, najwyraźniej nadmiar wolnego czasu daje o sobie znać, normalnie nie lubię swoich zdjęć, ale tym razem coś mnie podkusiło, a więc wszyscy szeroki uśmiech, zdjęcie się robi;)
Pewnie zauważyłyście, że grono obserwatorów to już 199 osób, a więc czekamy na dwusetnego obserwatora, wtedy wyłonię z tego zacnego grona osobę do której poleci Zakupowy Anioł.
Dzisiaj to dopiero się rozpisałam...dziękuję wszystkim którzy dotrwają do końca tego postu:)
wtorek, 15 stycznia 2013
Jestem:)
Witajcie:)
Dzisiejszy wpis nie będzie szyciowy, jestem już na zimowych wakacjach i odpoczywam od mojej maszyny.
Atmosfera jest cudowna, dzieciaki szaleją w domu i na dworze, a mi jest dziwnie lekko na duchu.
Wczoraj wieczorkiem wybrałyśmy się na sanki w nasze ulubione miejsce.
"Dolina" w Gnieźnie to cudowne miejsce....polecam:)
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za nami, w tym roku nie zdążyłam nic przygotować na tę okazję, ale sytuacje uratowała Karolinka która oddała na ten cel swój prezent gwiazdkowy.
Nie wiem czy się sprzedała, ale myślę, że znalazł się jakiś chętny.
Od synka docierają do mnie same dobre wieści, już się zainstalował w nowym miejscu i jest zadowolony.
Kamień z serca....będzie dobrze, a to jest najważniejsze,
Przed wyjazdem moje koty mile mnie zaskoczyły:) Na co dzień ganiają się po domu i przeważnie są na siebie obrażone, więc tak niecodzienny widok musiałam utrwalić na zdjęciu, Kazik i Misiek w objęciach!
Młodych z tego nie będzie, ale widok uroczy:)
Nie wiem czy pamiętacie uszyty przeze mnie plan lekcji, donoszę z radością, że po tak długim czasie wciąż
spełnia swoje zadanie, dzielnie znosi pranie i trzyma się w całości.
Piszę o tym, bo co niektórzy mieli wątpliwości w tym temacie.
Dzisiaj już nie przynudzam, ale jeszcze się odezwę:)
Pozdrawiam serdecznie ♥
Dzisiejszy wpis nie będzie szyciowy, jestem już na zimowych wakacjach i odpoczywam od mojej maszyny.
Atmosfera jest cudowna, dzieciaki szaleją w domu i na dworze, a mi jest dziwnie lekko na duchu.
Wczoraj wieczorkiem wybrałyśmy się na sanki w nasze ulubione miejsce.
"Dolina" w Gnieźnie to cudowne miejsce....polecam:)
Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już za nami, w tym roku nie zdążyłam nic przygotować na tę okazję, ale sytuacje uratowała Karolinka która oddała na ten cel swój prezent gwiazdkowy.
Nie wiem czy się sprzedała, ale myślę, że znalazł się jakiś chętny.
Od synka docierają do mnie same dobre wieści, już się zainstalował w nowym miejscu i jest zadowolony.
Kamień z serca....będzie dobrze, a to jest najważniejsze,
Przed wyjazdem moje koty mile mnie zaskoczyły:) Na co dzień ganiają się po domu i przeważnie są na siebie obrażone, więc tak niecodzienny widok musiałam utrwalić na zdjęciu, Kazik i Misiek w objęciach!
Młodych z tego nie będzie, ale widok uroczy:)
Nie wiem czy pamiętacie uszyty przeze mnie plan lekcji, donoszę z radością, że po tak długim czasie wciąż
spełnia swoje zadanie, dzielnie znosi pranie i trzyma się w całości.
Piszę o tym, bo co niektórzy mieli wątpliwości w tym temacie.
Dzisiaj już nie przynudzam, ale jeszcze się odezwę:)
Pozdrawiam serdecznie ♥
sobota, 12 stycznia 2013
..........
Kocham moje pingwiny:)
Tyle przychylnych opinii musiało wzbudzić we mnie uczucie do tej podusi:)
Bardzo Wam dziękuję, Wasze komentarze potrafią zdziałać cuda.
Niedawno poproszono mnie o uszycie kolejnej poduszki...temat zapisałam na kartce, a potem postanowiłam obejrzeć grafikę w internecie.O, matko!Jak zobaczyłam o co mnie poproszono to zwątpiłam w swoje możliwości... Jeśli mi nie wierzycie to sprawdźcie same, wpiszcie hero factory.
Tydzień myślałam i nic, na szczęście oświeciło mnie dwa dni temu, uszyłam!
Co można powiedzieć na temat takiej poduszki?
Ten cudak nie jest ani sympatyczny ani ładny, ale dzieci lubią takie i cóż poradzić na to...
...a tu sama poszewka, na niej doskonale widać pikówki, całość wyszła trochę komiksowo, ale to chyba dobrze, przy okazji pochwalę się, że mam maszynę z zygzakiem:) Starego dobrego Łucznika!
Jestem przeszczęśliwa z tego powodu, bez niej nie wiem czy bym sobie poradziła z tą aplikacją.
Basiu, dziękuję ♥
Mogę się dzisiaj pochwalić moim prezentem który dostałam od Justynki z Hafty Tiny, piękny pokrowiec na płatki kosmetyczne i nie tylko:)
I jeszcze ślicznego motylka:)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Te maleńkie krzyżyki po prostu są cudowne!
Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem bardzo smutnym... mój synek wyruszył w daleką podróż, jak tysiące ludzi musi szukać szczęścia w obcym kraju, bo nasz kraj chyba nas już nie kocha...
Brak mi słów... mam nadzieję, że będzie mu tam dobrze.
Tyle przychylnych opinii musiało wzbudzić we mnie uczucie do tej podusi:)
Bardzo Wam dziękuję, Wasze komentarze potrafią zdziałać cuda.
Niedawno poproszono mnie o uszycie kolejnej poduszki...temat zapisałam na kartce, a potem postanowiłam obejrzeć grafikę w internecie.O, matko!Jak zobaczyłam o co mnie poproszono to zwątpiłam w swoje możliwości... Jeśli mi nie wierzycie to sprawdźcie same, wpiszcie hero factory.
Tydzień myślałam i nic, na szczęście oświeciło mnie dwa dni temu, uszyłam!
Co można powiedzieć na temat takiej poduszki?
Ten cudak nie jest ani sympatyczny ani ładny, ale dzieci lubią takie i cóż poradzić na to...
...a tu sama poszewka, na niej doskonale widać pikówki, całość wyszła trochę komiksowo, ale to chyba dobrze, przy okazji pochwalę się, że mam maszynę z zygzakiem:) Starego dobrego Łucznika!
Jestem przeszczęśliwa z tego powodu, bez niej nie wiem czy bym sobie poradziła z tą aplikacją.
Basiu, dziękuję ♥
Mogę się dzisiaj pochwalić moim prezentem który dostałam od Justynki z Hafty Tiny, piękny pokrowiec na płatki kosmetyczne i nie tylko:)
I jeszcze ślicznego motylka:)
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Te maleńkie krzyżyki po prostu są cudowne!
Dzisiejszy dzień jest dla mnie dniem bardzo smutnym... mój synek wyruszył w daleką podróż, jak tysiące ludzi musi szukać szczęścia w obcym kraju, bo nasz kraj chyba nas już nie kocha...
Brak mi słów... mam nadzieję, że będzie mu tam dobrze.
wtorek, 8 stycznia 2013
Poducha :)
Bardzo lubię szyć poszewki z aplikacjami, tym razem padło na "Pingwiny z Madagaskaru", robiłam kilka podejść do tych stworzeń, w końcu zrezygnowałam z robienia szablonów.
Złapałam za nożyczki i mój ulubiony polar, troszkę pocięłam i coś się wyłoniło, ale nie byłam zadowolona z tego co zobaczyłam...nie mając jednak lepszego pomysłu skończyłam te poszewkę.
Jeszcze godzinę temu, wciąż mi się nie podobały, a teraz chyba się z nimi oswoiłam:)
Wciąż wyłazi ze mnie dążenie do perfekcji, ale powiedzmy sobie szczerze, że osoba która nie potrafi działać wg szablonów, zmieniająca zdanie w trakcie robienia czegoś do perfekcji nigdy nie dojdzie.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że poduszka mimo wszystko będzie się podobać.
Zdaję sobie sprawę z tego, że często zbyt surowo oceniam to co robię, ale inaczej nie potrafię.
Może to być jednak zaletą, im więcej od siebie się wymaga tym lepiej...a może znowu przesadzam?
Raz jeszcze dziękuję wszystkim za udział w mojej rozdawajce, już obmyślam nową:)
Roztańczona Lala poleciała do nowej właścicielki, teraz muszę popracować nad obiecanymi upominkami:) Mam już pewne pomysły, więc nie jest źle.
Pa!
Złapałam za nożyczki i mój ulubiony polar, troszkę pocięłam i coś się wyłoniło, ale nie byłam zadowolona z tego co zobaczyłam...nie mając jednak lepszego pomysłu skończyłam te poszewkę.
Jeszcze godzinę temu, wciąż mi się nie podobały, a teraz chyba się z nimi oswoiłam:)
Wciąż wyłazi ze mnie dążenie do perfekcji, ale powiedzmy sobie szczerze, że osoba która nie potrafi działać wg szablonów, zmieniająca zdanie w trakcie robienia czegoś do perfekcji nigdy nie dojdzie.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że poduszka mimo wszystko będzie się podobać.
Zdaję sobie sprawę z tego, że często zbyt surowo oceniam to co robię, ale inaczej nie potrafię.
Może to być jednak zaletą, im więcej od siebie się wymaga tym lepiej...a może znowu przesadzam?
Raz jeszcze dziękuję wszystkim za udział w mojej rozdawajce, już obmyślam nową:)
Roztańczona Lala poleciała do nowej właścicielki, teraz muszę popracować nad obiecanymi upominkami:) Mam już pewne pomysły, więc nie jest źle.
Pa!
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Zapraszam:)
Witajcie:)
Wczoraj pisałam, że dopiero późnym popołudniem dowiecie się kto zostanie właścicielem
Wczoraj pisałam, że dopiero późnym popołudniem dowiecie się kto zostanie właścicielem
Roztańczonej Lali.
Plany uległy zmianie i wiem już wszystko, a Wy dowiecie się za chwilkę:)
Moja mała królewna wróciła z balu troszkę rozżalona....koło w sukni i jej piękna różdżka się połamały,
suknia automatycznie była za długa i niestety zabawa nie była już taka fajna :( Cóż....
Na szczęście pomimo kiepskiego nastroju dała się namówić na drobne losowanie:)
W sumie zgłosiło się 46 osób, dwie osoby zostawiły komentarz,ale nie uczestniczyły w tej zabawie.
Królewna losowała:
Karolinka osobiście namalowała serduszko w którym znalazła się Pracownia pod Aniołem:)
Gratuluje zwyciężczyni i czekam na maila.
Ja przy tej okazji postanowiłam wyłonić kolejne trzy osoby z grona osób obserwujących i komentujących.Jeśli nie pamiętacie zasad to przypomnę, że tej zabawy nie ogłaszam, robię to z zaskoczenia;) Wskazane osoby jeśli wyrażą taką chęć, zgłaszając się na mojego maila, otrzymają w ciągu miesiąca upominek.Tym razem dam drobny zapas ze względu na ferie, więc będzie to sześć tygodni, aczkolwiek nie musi.Wszystko zależy od tego jak szybko uda mi się uszyć takie upominki.
Tak wiec do tablicy wywołuje :
Pozostałym osobom dziękuję za uczestnictwo w zabawie, nie zniechęcajcie się, już wkrótce będzie kolejna okazja! Buziole dla wszystkich♥
niedziela, 6 stycznia 2013
Historia pewnych pantofelków.
Wspomniałam wczoraj o balu karnawałowym mojej córy,wszystko dopięte na ostatni guzik i ....szok!!!
...mamo, ja nie mam pantofelków...o zgrozo! Co ja teraz zrobię, mała w rozpaczy, szafki z butami wywrócone do góry nogami...i nic:(
Mama poszła po rozum do głowy, zrobiła czary mary i już!
Wiem, nie jest to cud jakiś, ale szewc ze mnie żaden;) Teraz będą wstydliwe zdjęcia, jak powstały te pantofelki to wszystko zrozumiecie:)
Przyznacie, że to masakra...ale potem było lepiej:)
Czubki były nieznośne dlatego nakleiłam paski polaru tak jak widać to na pierwszym zdjęciu i kolejny problem z głowy:) Po włożeniu nowych wkładek całość wygląda przyzwoicie, a pod długą suknią i tak będą mało widoczne więc nie ma się czym stresować:)
Jutro jej Królewska Mość wyłoni osobę do której powędruje Roztańczona lala!
Życzę wszystkim powodzenia.
...mamo, ja nie mam pantofelków...o zgrozo! Co ja teraz zrobię, mała w rozpaczy, szafki z butami wywrócone do góry nogami...i nic:(
Mama poszła po rozum do głowy, zrobiła czary mary i już!
Wiem, nie jest to cud jakiś, ale szewc ze mnie żaden;) Teraz będą wstydliwe zdjęcia, jak powstały te pantofelki to wszystko zrozumiecie:)
Przyznacie, że to masakra...ale potem było lepiej:)
Czubki były nieznośne dlatego nakleiłam paski polaru tak jak widać to na pierwszym zdjęciu i kolejny problem z głowy:) Po włożeniu nowych wkładek całość wygląda przyzwoicie, a pod długą suknią i tak będą mało widoczne więc nie ma się czym stresować:)
Jutro jej Królewska Mość wyłoni osobę do której powędruje Roztańczona lala!
Życzę wszystkim powodzenia.