czwartek, 16 lipca 2015

................

Kto by pomyślał, że taka mała niedogodność odbierze mi chęci do czegokolwiek.... mam na myśli mój leciwy komputer i problemy z tym związane, ale to nie wszystko :( Na chwilę wylogowałam się z blogowania, siedzenia w necie i przez jakiś czas myślałam, że może nie warto wracać...ale... dzisiaj nagle zmienił się mój tok myślenia, ja rozumiem, że kobieta zmienną jest tylko dlaczego to jest takie upierdliwe?
Lat człowiekowi przybywa, a za tym idą zmiany i powiem szczerze, że to co teraz dzieje się ze mną bardzo przypomina mi okres gdy byłam nastolatką...a nie był to sympatyczny czas dla mnie.
Co prawda nie jestem już zbuntowana, ale czuję się zagubiona, bo ta "nowa" która gapi się na mnie z lustra jakoś nie przypadła mi do gustu. Dusza wciąż szalona ale ta reszta... jakieś niepożądane kilogramy na stanie... szafa z ciuchami które nie pasują...i jeszcze kilka innych rzeczy które doprowadzają mnie do deprechy, kiedy to się skończy? No tak, na to pytanie chyba znam odpowiedź, ale to nie jest miłe uczucie myśleć o tym więc? Robię krok do przodu chociaż bez entuzjazmu i brnę dalej....jeszcze dam radę tym razem, a co będzie potem lepiej nie myśleć...

Zmobilizowałam się do szycia i uszyłam poduszkę dla młodego marynarza:


... a dla jego mamy breloczek:


Komputer zaczyna znowu szaleć....szybciutko kończę wpis nim coś się wydarzy, a mnie przy okazji szlag trafi :(
Dołączam do zabawy Linkowe Party nr 8 u Diany.


Pozdrawiam Was serdecznie ♥

28 komentarzy:

  1. Aniu, rozumię Twój nastrój, bo sama czuję się jak słoń. Trzecia ciąża i trzeci trymestr w lecie to nic przyjemnego. Tym bardziej, że w nic się już prawie nie mieszczę i musze często odpoczywać....Myślę, że nadejdą dla Ciebie jeszcze lepsze czasu. Nie jest to łatwe, ale musimy się akceptować i szukać radości w życiu. Podusia cudna jak zawsze. Pomyśl jaki masz dar - swoje hobby, inni tego nie mają. Nie zostawiają blogowania, bo będziemy ubożsi. Trzymaj się dzielnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem tworzysz piękne rzeczy więc nie przestawaj ich pokazywać.
    Trzymam kciuki za Ciebie ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu - kochana każdy okres w życiu człowieka to zmiany i nowe możliwości. Olej lusterko, przeglądaj się tylko w oczach tych, co Cię kochają, lubią, szanują. A młode serce Twoje zniweluje zmarszczki. (ja tam swoje kocham, bo każda oznacza jakieś doświadczenie) Poduszka przepiękna. No miodzioooooo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna podusia - na ale dla mnie jesteś mistrzynią szycia. Mój komputer to tez czasami przez okno bym wyrzuciła zanim coś się załaduje to zdarzę obiad ugotować i to nie z proszku tylko trzy daniowy - tak wolno chodzi.
    A co do lustra i garderoby też to mam szafa depresja no może 3 sztuki bym zostawiła kilogramów na + zmarszczek na + a czasu dla siebie na - a od dłuższego czasu marzy mi się coś na podbudowie swego ego i połechtanie próżności

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, każdy ma takie momenty w swoim życiu. Ale nie poddawaj się i nie zniechęcaj!
    Poduszka jest po prostu przepiękna. Już pewnie wiesz, że w naszych kolorach :) Super!!!
    Pozdrawiam słonecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że jak to w życiu bywa- po dołku przyjdzie teraz lepszy czas w Twoim życiu :) U mnie też ostatnio był dołek, ale wychodzę na prostą.
    Podusia marzenie!!! Taka doproacowana w tkażdym szczególiku. Piękna!

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna podusia! A o zaprzestaniu blogowania nawet nie myśl, ponieważ jestem stałym gościem u Ciebie i podziwiam każdą rzecz, którą uszyjesz :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Poduszka w marynistycznym stylu wyszła ślicznie:) Hmm...mnie takie myśli nachodzą w okolicach urodzin...Nie ma co się przejmować - czasami jest trochę lepiej, czasami gorzej, inaczej nie będzie - żyjemy dalej...Ściskam mocno i optymistycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Poducha w moim ulubionym na wakacjach marynistycznym klimacie. Cudna. Breloczek na pociechę dla mamy to super pomysł. Trzymaj się dzielnie i nie poddawaj smutkom i nostalgii, bo rzeczywiście wpadniesz w depresję. Jeśli masz możliwość pojedź na wycieczkę rowerową, długą i męczącą, albo pobiegaj po ścieżkach w parku do zmęczenia, pójdź na basen. To są moje sposoby na poprawę nastroju - chwilową ale działają. Jeszcze mogą być zakupy, ale po wydaniu kasy mam znowu wyrzuty sumienia. Ostatnio bardzo nastrój poprawia mi picie dużych ilości wody - ponad dwa litry dziennie. Znacznie lepiej się czuję, mam więcej energii, nie chce mi się jeść, czuję że jestem na dobrej drodze do zrzucenia paru fałdek. Nie daj się. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ładne rzeczy, poducha pięknie uszyta i super się prezentuje. A breloczek - małe cudo.
    Każdy ma jakieś chwile załamki, ale trzeba wstać, otrzepać spódnicę, poprawić włosy i iść dalej ...
    Dzisiaj przeczytałam taki piękny cytat, który utkwił mi w pamięci i którym chciałabym się z Tobą podzielić : "Szczęście nie należy do tego, co ma wszystko, ale do tego, który potrafi docenić to co ma"
    Trzymaj się. Pozdrawiam.
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  11. Zacznij myśleć pozytywnie :) Nadprogramowy kilogram? To nic, możesz coś z tym zrobić, na zawsze Ci to nie zostanie, wystarczy chcieć :)
    Myślę, że ludzie często sami sobie stwarzają problemy, często widzę ludzi kalekich, oszpeconych, doświadczonych i patrzą na wszystko pozytywnie, wiedzą, że życie to chwila i nie należy się zamartwiać niepotrzebnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna podusia :) A lusterko wyrzuć do kosza a jak pojawiają się rozterki to przypomnij sobie o tym, że tutaj, w tym świecie jest wiele osób które podziwiają Twoją twórczość i kreatywność:) Pasja powróci :) Pozdrawiam Serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przesyłam pozytywną energię :)
    Każdy z nas ma gorsze dni . Jutro będzie lepiej :) Głowa do góry
    Piękne rzeczy wychodzą spod Twych łapek
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie można się poddawać! A najlepszym na to dowodem jest poduszka, która wyszła fantastycznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Być kobietą... :) To piękne, ale sporo kar nas za to spotyka :) Pozdrawiam serdecznie i przesyłam jakąś pozytywna energię.
    Piękne prace Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ fajna poducha! Bardzo lubię takie marynistyczne klimaty. Trzymaj się cieplutko i nie dawaj się niepotrzebnym smutkom - po prostu szyj, wtedy nie ma czasu na myślenie o rzeczach, którym nie należy poświęcać zbyt dużo czasu. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No cóż, nam kobietom, momentami nie jest łatwo. Sama to znam z autopsji. Ale nie poddawaj się, bo kiedyś zza chmur wyjdzie słoneczko (też mi od czasu do czasu świeci). I jeszcze masz takie wspaniałe pasje ...
    Trzymam kciuki !!!!!
    I pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Młody marynarz będzie zachwycony ;)
    Trzymaj się i głowa do góry ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Aniu każdy z nas ma gorsze dni,oby Twoje już minęły :) Podusia i brelok śliczne.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak to mówią marynarze - po sztormie zawsze wychodzi słońce :)))
    Ahoj i do przodu :)))
    Przecież jest jeszcze tyle pięknych rzeczy do stworzenia :)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękne - podusia i breloczek:) Podziwiam Twoją twórczość i chciałabym móc ją dalej obserwować. Masz prawdziwy talet i hobby, które pozwala się odstresować. A to, na co nie mamy wpływu, trzeba po prostu zaakceptować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajna poduszka dla młodego marynarza, a breloczek jeszcze ładniejszy. Jak to zwykle u Ciebie.
    Masz prawo porozczulać się nad sobą - bo każdy smutek i troskę trzeba w jakiś sposób "opłakać" - dać sobie czas wytchnienia, uspokojenia i użalania. Ale konieczne jest stwierdzenie - "dobrze, będę nieszczęśliwa jeszcze przez trzy dni - potem koniec".
    Masz prawo być zniechęcona, bo nie ma obowiązku być nieustannie radosnym i promiennym, masz prawo do smutku - byle nie za długo :)
    Są rzeczy, których nie zmienimy - nie znikną mi zmarszczki z twarzy, nie będę już miała tak silnych mięśni jak 20 lat temu, młodość nie wróci. I co z tego ? Za to mam coś innego. Nie lepszego, nie gorszego - innego.
    Pewnie nie chciałabyś Aniu wrócić do bycia nastolatką ? Bo ja też nie :)
    Masz niesamowity talent w rękach, dar, z którego możesz być dumna. I na pewno jest w Tobie i obok Ciebie wiele innych rzeczy, z których możesz się cieszyć.
    A złośliwe ciuchy z szafy, które nie chcą pasować ? Po prostu wyrzuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja! złośliwe ciuchy "won mi stąd"! :-D
      pod resztą zresztą tez się podpisuję

      Usuń
  23. Przepiękny klimat panuje tu na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Aniu, bo to wszystko przez tych chińczyków!
    Gamonie zawsze zwędzą ze 2 numery. Nic dziwnego, że żadne ciuchy nie pasują.
    Odkąd zaczęłam kupować w pewnym sklepie pod egidą 2 literek humor mi się poprawił, bo kanadyjczycy z kolei za duży zapas przy krojeniu robią .... i jakie to miłe nagle o 2 numery zjechać ;-DDDD

    I oczywiście, że masz święte prawo sobie ponarzekać!
    A nawet poużalać
    Twój zamek twoje reguły.
    Znaczy się blog... :-)

    Jak się człowiek tak "uleje" to się trochę luźniej w głowie robi, nie? :-)
    buziaki Aniu

    OdpowiedzUsuń
  25. Aniu,ja mam podobny nastrój,więc cię za bardzo nie pocieszę,ale morskie klimaty cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu, myślałam że tylko ja tak mam :)
    Trzymaj się, pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Aniu nasz wiek ma swoje prawa. Nie jesteś w tym sama, ja też tak mam. Rzeczy za ciasne schowałam głęboko, z mocnym postanowieniem, że kiedyś schudnę, a to kiedyś to już pewnie nie nastąpi. Do lustra mówię, że jest głupie, bo pokazuje tylko brzydkie opakowanie, a nie potrafi pokazać bogatego wnętrza. Zbieram siły i siadam do maszyny, podglądam prace innych i dostaję motywacji do działania. Nawet wróciłam do blogowania. Głowa do góry damy radę :-)
    Twoja poducha jak wszystkie Twoje prace śliczna i daje mi inspirację, żeby usiąść do maszyny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń