piątek, 4 grudnia 2020

Błyszczę ;)

 Eksperymentuję, kombinuję bo lubię ;)

Moją uwage zwrócił brokatowy tiul i od razu pomyślałam o kosmosie, cieżko było zdjęcia zrobić, żeby uchwycić efekt więc wrzucam filmik, tu widać lepiej :)


Ciekawa jestem jak Wam sie podoba taka zakładka. Użyłam też brokatowych dzianin i w sumie ten efekt  świateł wielkiego miasta bardzo mi się podoba.




I jeszcze takie, jedna błyszcząca i druga z pierwszą patchworkową latarnią morską, poprzednie były wyciętymi nadrukami z tkaniny ;)




Jak zawsze jestem ciekawa Waszych opinii, ciężko mi rozruszać bloga, ale nie poddaję się :)
Pozdrawiam.





niedziela, 22 listopada 2020

Zakładki do książki.

 Witajcie :)

Dzisiaj kolejna porcja zakładek.. czy wspominałam, ze ich szycie bardzo mnie odpręża? Mam nadzieję, ze ich widok będzie dla Was miłym relaksem :)




Próby z postaciami raczej mało udane..



Inne lepiej mi wychodzą ;)



Seria z kotami bardzo udana, kotki zostały zapożyczone z tkanin. Był też i piesek ;)


I kolejne :)





Wracam do maszyny, a Wy napiszcie co o nich myślicie, ślę moc uścisków.

niedziela, 8 listopada 2020

Kolejne portrety.

 Witajcie :)

Dzisiaj pokaże Wam jeszcze trochę portretów które powstały już dość dawno, a których niektórzy zapewne nie widzieli. Zacznę od mojego ulubionego:



I kolejne :)


Jak widzicie dodatki przeróżne się zdarzają, a ja kombinuję jak mogę :)



Zdarzają się też podwójne wersje ;)



Czasami lubię zrobić sobie odskocznię i pobawić się odrobinkę ;)


Sporo ludzi polubiło te zdjęcia i nazywają je laleczkami w chmurkach :)



Czasami jestem mocno wzruszona prośbami... np. ten motylek symbolizuje dziecinkę która zbyt wcześnie odeszła...


Cóż mogę powiedzieć... każdy portret jest dla mnie wyjątkowy, jest w nich dużo mojego serca, a czasami i łez...

Pozdrawiam.

sobota, 31 października 2020

Przepis na zakładkę.

 Zastanawiałam się co by Wam dzisiaj pokazać... mój wybór padł na zakładki do książek. Szycie zakładek bardzo mnie relaksuje. Do ich szycia można wykorzystać wszystkie kawałeczki szmatek które normalnie poszłyby do kosza ;)



Zakładka będzie bardzo prosta, może innym razem pokażę Wam jak uszyć bardziej skomplikowane.



Potrzebujemy: flizelinę do podklejenia szmatek która usztywni i zabezpieczy delikatniejsze tkaniny. Zakładki szyję na włókninie filtracyjnej, takiej do okapów kuchennych, z jednej strony jest impregnowana co nadaje sztywności zakładce.
Przygotowujemy sobie również tkaninki, powinny być dość cienkie.


Przed szyciem prasuję przez szmatkę nieimpregnowaną stronę włókniny, lekko się przytopi, ale nie szkodzi, jest jeszcze cieńsza i sztywniejsza.


Zakładka ma wymiary 7 x 21 cm, układamy szmatki, dodatkowym zdobieniem jest koronka.


Przeszywamy prostym ściegiem lub zygzakiem, kolor jak Wam pasuje ;)


Dołożę serduszka, będzie romantyczniej ;)


Serduszka obrzucam gęsty, wąskim zygzakiem.


Pod spód podkładam tkaninę usztywnioną grubszą flizeliną lub sztywnikiem krawieckim.


Łączę te dwie części obszywając dookoła, żeby nic nam nie uciekało.


Obrzucam gęstym zygzakiem najpierw raz:


I drugi raz jeszcze bardziej gęstym zygzakiem:


A tak wygląda zakładka z tyłu:


Mam nadzieję, że wszystko jest dla Was zrozumiałe.
 I jeszcze porcja zakładek które uszyłam do tej pory :)




Dziękuję wszystkim za uwagę, pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

niedziela, 25 października 2020

Palenie szkodzi!

Mam nadzieję, że stęskniliście się za moimi Staruszkami :) Dzisiaj mam dla Was taką oto pouczającą scenkę rodzajową ;) 

Wiadomo, ze są bardzo kochającym sie małżeństwem i niby nie mają przed sobą tajemnic... a jednak dziadek broi po kryjomu i to bardzo.


Pech chciał, że babcia chciała o coś dziadka zapytać i wparowała do pokoju z chochlą w ręku, doprawdy strasznie się wkurzyłą, ale jakoś mnie to nie dziwi.


Tyle razy mówiła, prosiła.. jak grochem o ścianę... jak to w życiu ;)


Sytuacja stała się groźna, tyle mówi się o przemocy w rodzinie... 


...ale zdaje się, że dziadek uciekł z prędkością światła 😂 Dlatego teraz możemy zobaczyć dokładniej fotel ;) A tak serio wszystko w porządku, nie musicie się martwić.




Uff... było ciężko, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko.
Trochę obawiam się tego wpisu, ludzie ostatnio są przewrażliwieni właściwie na każdym punkcie i... jeśli ktoś nie ma czarnego poczucia humoru może to różnie odebrać.
Powiem Wam, że jest to bardzo męczące, bo czasami ta cała poprawność polityczna trąci paranoją.
Zapewniam, że jestem bardzo wrażliwa na cudzą krzywdę i z góry przepraszam jeśli kogoś uraziłam. 

Pozdrawiam serdecznie :)