Witajcie :)
Zastanawiam się co mam napisać,co pokazać...zdaje się, że nie pokazałam Wam torebki którą szyłam na życzenie mojej Cioci. Zadzwoniła i powiedziała tak: ma być dla kobiety w moim wieku która czuje się na 25 lat, stonowana ale nie smutna...taka typowo letnia :)
Ha...myślałam i myślałam jak to ugryźć i uszyłam taką:
Aplikacje z bliska:
Torebka jest sporych rozmiarów, zapinana jest oczywiście na zamek, chyba w końcu nauczyłam się sztuki wszywania zamków, zawsze sprawiało mi to kłopot, tym razem poszło bardzo dobrze, obyło się bez zakładek :)
Niestety nie zrobiłam zdjęcia wnętrza torebki, ale standardowo wyposażone jest w kieszonkę na zamku.
Wrócę jeszcze do wizyty u chirurga...heh,dziwna sprawa, pan doktor ledwo na mnie spojrzał, popatrzył na wyniki i powiedział, że trzeba usunąć kamyczki tak jakbym tego nie wiedziała. Pokierował mnie do innego chirurga i tu niespodzianka! Wizyta płatna! Oczywiście nie skorzystałam, bo z jakiej okazji mam płacić za coś za co nie muszę. Wróciłam do lekarza rodzinnego, ten zrobił wielkie oczy gdy usłyszał o zaistniałej sytuacji, wypisał drugie skierowanie, czekam więc na kolejną wizytę, ale tym razem w innym mieście.
Lekarza poleciła mi znajoma która ma to już za sobą więc jestem pełna nadziei :)
Bardzo Wam dziękuję, że nie zapominacie o mnie mimo wszystko.
Miłego dnia kochani ♥
środa, 28 października 2015
wtorek, 13 października 2015
Skrzat :)
Miotełka w łapkę i odkurzam bloga po raz kolejny...problemy zdrowotne pomału mijają, czuję się o niebo lepiej i to cieszy :) Szkoda, że nie przekłada się to na działanie mojego kompa, mam nadzieje, że dzisiaj uda się zrobić wpis bez problemu, na razie jest ok więc szybciutko pokażę Wam co ostatnio udało mi się uszyć.
Mój kolejny skrzat, kto nie pamięta poprzednich może zerknąć TUTAJ :)
Inspiracja zaczerpnięta z sieci.
Najbardziej podoba mi się jego broda, zrobiłam ją z futerka, podobnie jak czapę i wykończenie przy rękawach, reszta uszyta jest z tkaniny obiciowej.
I jeszcze jelonek, szablon pochodzi z kolekcji Tildy, więc wszyscy zapewne znają doskonale tego zwierzaka buszującego w moim ogrodzie ;)
Jak widzicie kot Maciek jest bardzo zazdrosny ... w końcu to on jest tu najważniejszy ;)
W tle ostatnie zdjęcia pysznych brzoskwiń....niestety już ich nie ma, a piękną złotą jesień wyparła chłodna, szaro-bura słota, pomału czuć zimowy oddech, ale podobno jeszcze będziemy mogli cieszyć się ciepłymi dniami czego i sobie i Wam życzę :)
Na zakończenie mam pytanie czy Was też tak wywala z blogów kiedy piszecie komentarze?
Nie wiem czy to wina bloggera czy mojego kompa, w każdym bądź razie jest to wkurzające i bardzo zniechęcające do działania...
Dziękuje Wam za miłe komentarze pod ostatnim postem.
Miłego dnia kochani ♥
Mój kolejny skrzat, kto nie pamięta poprzednich może zerknąć TUTAJ :)
Inspiracja zaczerpnięta z sieci.
Najbardziej podoba mi się jego broda, zrobiłam ją z futerka, podobnie jak czapę i wykończenie przy rękawach, reszta uszyta jest z tkaniny obiciowej.
I jeszcze jelonek, szablon pochodzi z kolekcji Tildy, więc wszyscy zapewne znają doskonale tego zwierzaka buszującego w moim ogrodzie ;)
Jak widzicie kot Maciek jest bardzo zazdrosny ... w końcu to on jest tu najważniejszy ;)
W tle ostatnie zdjęcia pysznych brzoskwiń....niestety już ich nie ma, a piękną złotą jesień wyparła chłodna, szaro-bura słota, pomału czuć zimowy oddech, ale podobno jeszcze będziemy mogli cieszyć się ciepłymi dniami czego i sobie i Wam życzę :)
Na zakończenie mam pytanie czy Was też tak wywala z blogów kiedy piszecie komentarze?
Nie wiem czy to wina bloggera czy mojego kompa, w każdym bądź razie jest to wkurzające i bardzo zniechęcające do działania...
Dziękuje Wam za miłe komentarze pod ostatnim postem.
Miłego dnia kochani ♥
piątek, 25 września 2015
Pasja....
Zupełnie straciłam poczucie czasu....czas umyka,a ja nawet tego nie zauważam. Żyję jakby w zwolnionym tempie,ze zdziwieniem odkryłam, że ostatni wpis na blogu zrobiła 10 dni temu!
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale co raz mniej mi się to podoba :( Zawsze można zasłonić się problemami tylko powiedzmy sobie szczerze któż ich nie ma? Zaczynam zostawać w tyle, a może już dawno zostałam i karmię się złudzeniami, że wszystko jest w porządku.
Wczoraj rano usiadłam do komputera i pospacerowałam po Waszych blogach, nawet chciałam zrobić wpis na blogu i ...pstryk! Prądu brak, no szlag! 10 godz bez ostrzeżenia - masakra.
Dzisiaj siadam, zastanawiam się jak zacząć swoje wypociny i znowu - pstryk! Wyobrażacie sobie moja reakcję? hehe ;) Na szczęście to tylko chwilowa przerwa, chociaż piszę i nie wiem czy uda mi się skończyć..
Nie będę wiec przedłużać i pokażę moje ostatnie wytwory.
Zupełnie nie wiem po co i dlaczego uszyłam takiego baranka :
Przypomina Wam kogoś ? Najlepiej bawiłam się robiąc mu zdjęcia, jednak wciąż jestem jak dziecko ;)
Drugą bajkowa postać uszyłam z filcu, bo chciałam po prostu spróbować jak mi wyjdzie, oto mój Minionek:
Zdaje się, że chce komuś podarować gwiazdkę z nieba ;)
Z rozpędu uszyłam jeszcze poszewkę na poduszkę z czerwonego, milutkiego futerka.
Poducha bez nastroju :
Jej mina zależy od tego jak ułoży się futerko, jest więc nadzieja, że kiedyś się uśmiechnie ;)
Cieszę się, że moje ostatnie podkładki spodobały się Wam :) Dziękuję za miłe komentarze ♥
Na zakończenie pokażę Wam mój wierszyk, chociaż poetka ze mnie żadna, ale na Fb jest wydarzenie utworzone przez Maszynybrother pl w którym wzięłam udział, bo dlaczego nie :)
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale co raz mniej mi się to podoba :( Zawsze można zasłonić się problemami tylko powiedzmy sobie szczerze któż ich nie ma? Zaczynam zostawać w tyle, a może już dawno zostałam i karmię się złudzeniami, że wszystko jest w porządku.
Wczoraj rano usiadłam do komputera i pospacerowałam po Waszych blogach, nawet chciałam zrobić wpis na blogu i ...pstryk! Prądu brak, no szlag! 10 godz bez ostrzeżenia - masakra.
Dzisiaj siadam, zastanawiam się jak zacząć swoje wypociny i znowu - pstryk! Wyobrażacie sobie moja reakcję? hehe ;) Na szczęście to tylko chwilowa przerwa, chociaż piszę i nie wiem czy uda mi się skończyć..
Nie będę wiec przedłużać i pokażę moje ostatnie wytwory.
Zupełnie nie wiem po co i dlaczego uszyłam takiego baranka :
Przypomina Wam kogoś ? Najlepiej bawiłam się robiąc mu zdjęcia, jednak wciąż jestem jak dziecko ;)
Drugą bajkowa postać uszyłam z filcu, bo chciałam po prostu spróbować jak mi wyjdzie, oto mój Minionek:
Zdaje się, że chce komuś podarować gwiazdkę z nieba ;)
Z rozpędu uszyłam jeszcze poszewkę na poduszkę z czerwonego, milutkiego futerka.
Poducha bez nastroju :
Jej mina zależy od tego jak ułoży się futerko, jest więc nadzieja, że kiedyś się uśmiechnie ;)
Cieszę się, że moje ostatnie podkładki spodobały się Wam :) Dziękuję za miłe komentarze ♥
Na zakończenie pokażę Wam mój wierszyk, chociaż poetka ze mnie żadna, ale na Fb jest wydarzenie utworzone przez Maszynybrother pl w którym wzięłam udział, bo dlaczego nie :)
Moje szycie jest jak wielka przygoda
żadnej chwili na to nie jest mi szkoda.
Czy to noc głęboka czy też blady świt,
ja o każdej porze uwielbiam szyć.
żadnej chwili na to nie jest mi szkoda.
Czy to noc głęboka czy też blady świt,
ja o każdej porze uwielbiam szyć.
Płynąc przez wzburzone morze szmatek,
wyławiam kilka kolorowych łatek.
W kąciku czeka przyjaciółka maszyna,
na mój widok radośnie terkotać zaczyna.
wyławiam kilka kolorowych łatek.
W kąciku czeka przyjaciółka maszyna,
na mój widok radośnie terkotać zaczyna.
Lalki,poduszki...wszystko jak leci
to moje ukochane szyciowe dzieci.
Bez nich mój świat byłby ubogi...
dziękuje Ci za ten dar Boże drogi.
to moje ukochane szyciowe dzieci.
Bez nich mój świat byłby ubogi...
dziękuje Ci za ten dar Boże drogi.
Tyle na temat mojej pasji :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę udanego piątku:)
Zapraszam wszystkich na Linkowe Party u Diany nr 13wtorek, 15 września 2015
Podkładki - zwierzaki.
Odprowadzając dzisiaj córkę na przystanek zachwycałam się wyjątkowo ciepłym porankiem, dzień zapowiada się bardzo miło, a to dodaje energii, i nie chodzi mi po głowie oklepane hasło: ...żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce... ;)
Wczoraj zrobiłam nawet krok do przodu i zaczęłam szyć :) O tym jednak będzie innym razem, bo dzisiaj pokażę Wam podkładki - zwierzaki które spełniają raczej rolę ozdób, bo postawienie na nich kawy raczej nie wchodzi w grę... ale kto powiedział, że wszystko musi być praktyczne ;)
Wyobraźcie sobie taką sympatyczną mordkę spoglądającą na Was z biurka:
Drugi piesek:
Do tego towarzystwa dołączył zabawny kotek, podkładka jest uszyta z polaru, wnętrza każdej z tych podkładek to tkanina obiciowa.
Wczorajszy wieczór spędziłam w sieci w poszukiwaniu kolejnych inspiracji, muszę rozruszać moje szare komórki, czas najwyższy na to :)
Jako środek dopingujący zażywam Linkowe Party u Diany nr 12 :)
Wczoraj zrobiłam nawet krok do przodu i zaczęłam szyć :) O tym jednak będzie innym razem, bo dzisiaj pokażę Wam podkładki - zwierzaki które spełniają raczej rolę ozdób, bo postawienie na nich kawy raczej nie wchodzi w grę... ale kto powiedział, że wszystko musi być praktyczne ;)
Wyobraźcie sobie taką sympatyczną mordkę spoglądającą na Was z biurka:
Drugi piesek:
Do tego towarzystwa dołączył zabawny kotek, podkładka jest uszyta z polaru, wnętrza każdej z tych podkładek to tkanina obiciowa.
Wczorajszy wieczór spędziłam w sieci w poszukiwaniu kolejnych inspiracji, muszę rozruszać moje szare komórki, czas najwyższy na to :)
Jako środek dopingujący zażywam Linkowe Party u Diany nr 12 :)
Miłego dnia kochani ♥
piątek, 11 września 2015
Urodzinowa lala.
Witajcie moi mili :)
Piątkowy poranek upływa mi bardzo pracowicie, nie żeby przy szyciu...dzisiaj moim głównym zadaniem jest zrobienie ogromnej góry ruskich pierogów :) :) :)
Moja blokada psychiczna na szycie zaczyna puszczać, coś zaczyna świtać mi w głowie...ale wciąż brak w tym wszystkim zdecydowania, wracam więc do prac których nie publikowałam na blogu.
Dzisiaj czas na lalę w stylu Tilda która jest prezentem urodzinowym dla koleżanki mojej córki.
Szablon do uszycia takiej lali znajdziecie TU, wrzucam go na wszelki wypadek gdyby kogoś naszła ochota na takie szycie :)
Lala trzyma w rękach literkę K, bo na taką właśnie literkę zaczyna się imię jej właścicielki :)
Właśnie dostrzegłam, że w podanym wykroju brak skrzydeł więc bardzo proszę są TUTAJ :)
Ostatnio wspominałam o czekającej mnie wizycie u chirurga.... minęła bardzo szybko, za wiele nie dowiedziałam się, pan doktor wydawał się bardzo spieszyć, powiedział mi : trzeba operować... i wszystko w tym temacie ;) Trzeba oczywiście ustalić jeszcze termin i takie tam, wszystko wydaje się być dość odległe w czasie więc zobaczymy co z tego wszystkiego się urodzi ;)
To wszystko na dzisiaj, pozdrawiam wszystkich cieplutko ♥
Piątkowy poranek upływa mi bardzo pracowicie, nie żeby przy szyciu...dzisiaj moim głównym zadaniem jest zrobienie ogromnej góry ruskich pierogów :) :) :)
Moja blokada psychiczna na szycie zaczyna puszczać, coś zaczyna świtać mi w głowie...ale wciąż brak w tym wszystkim zdecydowania, wracam więc do prac których nie publikowałam na blogu.
Dzisiaj czas na lalę w stylu Tilda która jest prezentem urodzinowym dla koleżanki mojej córki.
Szablon do uszycia takiej lali znajdziecie TU, wrzucam go na wszelki wypadek gdyby kogoś naszła ochota na takie szycie :)
Lala trzyma w rękach literkę K, bo na taką właśnie literkę zaczyna się imię jej właścicielki :)
Właśnie dostrzegłam, że w podanym wykroju brak skrzydeł więc bardzo proszę są TUTAJ :)
Ostatnio wspominałam o czekającej mnie wizycie u chirurga.... minęła bardzo szybko, za wiele nie dowiedziałam się, pan doktor wydawał się bardzo spieszyć, powiedział mi : trzeba operować... i wszystko w tym temacie ;) Trzeba oczywiście ustalić jeszcze termin i takie tam, wszystko wydaje się być dość odległe w czasie więc zobaczymy co z tego wszystkiego się urodzi ;)
To wszystko na dzisiaj, pozdrawiam wszystkich cieplutko ♥
poniedziałek, 7 września 2015
...jestem...
Nigdy nie wiemy co nas spotka w życiu... tak niespodziewanie wypadła bardzo długa przerwa na moim blogu, zniknęłam z FB i innych stron, wbrew pozorom jednak żyję i w końcu jestem :)
Szczerze mówiąc powrót po tak długim czasie jest dla mnie trudny, jeszcze nie szyję, ale wszystko w swoim czasie, muszę dojść do siebie po upalnych wakacjach i remoncie w domu.
Oczywiście mam zaległe prace do pokazania wiec nie jest tak źle ;)
Dzisiaj pokażę Wam kolejną starszą parę którą uszyłam jakiś miesiąc temu, zdarzyła się rzecz zabawna, pierwsza babcia którą uszyłam okazała się zbyt młoda...
...dlatego dziadzio wymienił ją na starszy model ;) babcia straciła głowę i zyskała nową :)
Tak jest o wiele lepiej :)
Dzisiaj w domu cisza, niestety nie nacieszę się nią zbytnio i nie spożytkuję tego czasu na twórcze szycie ponieważ wybieram się do chirurga..nie miała baba kłopotu to ma kamienie, samo życie ;)
Ciekawa jestem co też powie mi pan doktor...brrrr...
No nic, pożyjemy zobaczymy co to będzie, nie znoszę wizyt u lekarza, ale jak trzeba to trzeba.
Życzę Wam udanego dnia, pozdrawiam serdecznie ♥
piątek, 31 lipca 2015
Czarny kot :)
Witajcie moje kochane :)
Na wstępie pragnę Wam podziękować za słowa pocieszeni i dodawanie otuchy, bardzo pomogło mi czytanie Waszych komentarzy i złapałam byka za rogi ♥ Wygląda na to, że pomalutku wracam do równowagi, oderwałam się od szycia i internetu chociaż nie zupełnie dobrowolnie ;)
Wakacyjny sezon równa się pełna chata, dzisiaj pierwszy dzień gdy jestem w domu tylko z córką, ale żeby nie było za dobrze to młoda zachorowała.... ta pogoda równie kapryśna jak ja przyczyniła się do tego, na razie zwalczyłyśmy wysoką gorączkę więc i tu wszystko idzie ku lepszemu :)
Dość jednak o mnie, bo dzisiejszy wpis jest zasługą naszej Danutki, chyba tylko ona potrafi mnie tak zmobilizować, że spać po nocach nie mogę póki nie zrobię kolejnego wpisu z cyklu Cykliczne kolorki u Danutki :) :) :)
Na ostatnią chwilę, ale zdążyłam, nie mogłam przecież przegapić takiej okazji! Minął roczek od kiedy możemy wspólnie bawić się w kolorki, a co tu dużo pisać to świetna zabawa :)
Oto jubileuszowy banerek:
Danutka dała nam wolną rękę w wyborze kolorów wśród tych które były już w poprzednich zabawach, ja wybrałam mój ulubiony czarny kolor z dodatkiem czerwieni :)
Uszyłam filcową zakładkę do książki w postaci kota i tu znowu mogę podziękować Danusi, bo od dawna chciałam taką zakładkę zrobić, ale wciąż nie miałam na nią pomysłu :) W końcu się udało i oto efekt:
Myślę, że spełnia wszystkie wymogi wyzwania Danusi... no chyba, że się mylę ;)
Mam oczywiście nadzieję, że jeszcze długo będziemy bawić się z Danusią, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby nie...Wy chyba też :)
Czeka mnie jeszcze nadrobienie w zaglądaniu na Wasze blogi, na razie komputer działa poprawnie więc nie sądzę, żeby były z tym jakieś problemy.
Pozdrawiam Was serdecznie ♥
Na wstępie pragnę Wam podziękować za słowa pocieszeni i dodawanie otuchy, bardzo pomogło mi czytanie Waszych komentarzy i złapałam byka za rogi ♥ Wygląda na to, że pomalutku wracam do równowagi, oderwałam się od szycia i internetu chociaż nie zupełnie dobrowolnie ;)
Wakacyjny sezon równa się pełna chata, dzisiaj pierwszy dzień gdy jestem w domu tylko z córką, ale żeby nie było za dobrze to młoda zachorowała.... ta pogoda równie kapryśna jak ja przyczyniła się do tego, na razie zwalczyłyśmy wysoką gorączkę więc i tu wszystko idzie ku lepszemu :)
Dość jednak o mnie, bo dzisiejszy wpis jest zasługą naszej Danutki, chyba tylko ona potrafi mnie tak zmobilizować, że spać po nocach nie mogę póki nie zrobię kolejnego wpisu z cyklu Cykliczne kolorki u Danutki :) :) :)
Na ostatnią chwilę, ale zdążyłam, nie mogłam przecież przegapić takiej okazji! Minął roczek od kiedy możemy wspólnie bawić się w kolorki, a co tu dużo pisać to świetna zabawa :)
Oto jubileuszowy banerek:
Danutka dała nam wolną rękę w wyborze kolorów wśród tych które były już w poprzednich zabawach, ja wybrałam mój ulubiony czarny kolor z dodatkiem czerwieni :)
Uszyłam filcową zakładkę do książki w postaci kota i tu znowu mogę podziękować Danusi, bo od dawna chciałam taką zakładkę zrobić, ale wciąż nie miałam na nią pomysłu :) W końcu się udało i oto efekt:
Myślę, że spełnia wszystkie wymogi wyzwania Danusi... no chyba, że się mylę ;)
Mam oczywiście nadzieję, że jeszcze długo będziemy bawić się z Danusią, bo jakoś nie wyobrażam sobie, żeby nie...Wy chyba też :)
Czeka mnie jeszcze nadrobienie w zaglądaniu na Wasze blogi, na razie komputer działa poprawnie więc nie sądzę, żeby były z tym jakieś problemy.
Pozdrawiam Was serdecznie ♥
czwartek, 16 lipca 2015
................
Kto by pomyślał, że taka mała niedogodność odbierze mi chęci do czegokolwiek.... mam na myśli mój leciwy komputer i problemy z tym związane, ale to nie wszystko :( Na chwilę wylogowałam się z blogowania, siedzenia w necie i przez jakiś czas myślałam, że może nie warto wracać...ale... dzisiaj nagle zmienił się mój tok myślenia, ja rozumiem, że kobieta zmienną jest tylko dlaczego to jest takie upierdliwe?
Lat człowiekowi przybywa, a za tym idą zmiany i powiem szczerze, że to co teraz dzieje się ze mną bardzo przypomina mi okres gdy byłam nastolatką...a nie był to sympatyczny czas dla mnie.
Co prawda nie jestem już zbuntowana, ale czuję się zagubiona, bo ta "nowa" która gapi się na mnie z lustra jakoś nie przypadła mi do gustu. Dusza wciąż szalona ale ta reszta... jakieś niepożądane kilogramy na stanie... szafa z ciuchami które nie pasują...i jeszcze kilka innych rzeczy które doprowadzają mnie do deprechy, kiedy to się skończy? No tak, na to pytanie chyba znam odpowiedź, ale to nie jest miłe uczucie myśleć o tym więc? Robię krok do przodu chociaż bez entuzjazmu i brnę dalej....jeszcze dam radę tym razem, a co będzie potem lepiej nie myśleć...
Zmobilizowałam się do szycia i uszyłam poduszkę dla młodego marynarza:
... a dla jego mamy breloczek:
Komputer zaczyna znowu szaleć....szybciutko kończę wpis nim coś się wydarzy, a mnie przy okazji szlag trafi :(
Dołączam do zabawy Linkowe Party nr 8 u Diany.
Pozdrawiam Was serdecznie ♥
Lat człowiekowi przybywa, a za tym idą zmiany i powiem szczerze, że to co teraz dzieje się ze mną bardzo przypomina mi okres gdy byłam nastolatką...a nie był to sympatyczny czas dla mnie.
Co prawda nie jestem już zbuntowana, ale czuję się zagubiona, bo ta "nowa" która gapi się na mnie z lustra jakoś nie przypadła mi do gustu. Dusza wciąż szalona ale ta reszta... jakieś niepożądane kilogramy na stanie... szafa z ciuchami które nie pasują...i jeszcze kilka innych rzeczy które doprowadzają mnie do deprechy, kiedy to się skończy? No tak, na to pytanie chyba znam odpowiedź, ale to nie jest miłe uczucie myśleć o tym więc? Robię krok do przodu chociaż bez entuzjazmu i brnę dalej....jeszcze dam radę tym razem, a co będzie potem lepiej nie myśleć...
Zmobilizowałam się do szycia i uszyłam poduszkę dla młodego marynarza:
... a dla jego mamy breloczek:
Komputer zaczyna znowu szaleć....szybciutko kończę wpis nim coś się wydarzy, a mnie przy okazji szlag trafi :(
Dołączam do zabawy Linkowe Party nr 8 u Diany.
Pozdrawiam Was serdecznie ♥
niedziela, 5 lipca 2015
Na specjalną okazję :)
Dzisiaj radosny dzień, nasza córcia ma imieniny :)
Z tej okazji przygotowałam coś specjalnego, ponieważ Karolcia doczekała się w końcu swojego telefonu, to trzeba go w czymś nosić. Nie jestem za tym, by małe dzieci nosiły się z telefonami, ale ponieważ Karola idzie na półkolonie, pomyśleliśmy z mężem, że warto, by go miała. My będziemy mieli z nią kontakt, a ona będzie miała czym robić zdjęcia na wycieczkach :)
W roku szkolnym telefon będzie na nią spokojnie czekał w domu oczywiście ;)
Uszyłam etui, a właściwie saszetkę z alcantary, mieści się w niej telefon ze słuchawkami i legitymacja. Na przodzie jest mała kieszonka na gotówkę, do zdobienia wykorzystałam motylkową aplikację ze skórki.
Saszetka jest na tyle duża, że śmiało może służyć jako mini torebka:
Mam nadzieję, że zda egzamin na wycieczkach i nie tylko :)
Dodam, że wewnątrz jest pianka która w razie potrzeby doskonale zamortyzuje upadek, lepiej być przezornym w tym temacie :)
Jest jeszcze jedna rzecz którą chciałabym się pochwalić.
Z myślą o imieninach Karolci zamówiłam poszewkę u Kasi której przepiękne prace możecie zobaczyć na blogu "Patchworkowa poszewka" orz na facebooku.
Gorąco polecam :)
Kocia poszewka ma tez innego wielbiciela, nasz Maciuś wygląda na zauroczonego ;)
Czyż koty nie są rozkoszne? Nie wyobrażam sobie domu bez nich :)
Post dołączam do zabawy u Diany - Linkowe Party nr 7.
Życzę Wam udanego niedzielnego popołudnia ♥
Z tej okazji przygotowałam coś specjalnego, ponieważ Karolcia doczekała się w końcu swojego telefonu, to trzeba go w czymś nosić. Nie jestem za tym, by małe dzieci nosiły się z telefonami, ale ponieważ Karola idzie na półkolonie, pomyśleliśmy z mężem, że warto, by go miała. My będziemy mieli z nią kontakt, a ona będzie miała czym robić zdjęcia na wycieczkach :)
W roku szkolnym telefon będzie na nią spokojnie czekał w domu oczywiście ;)
Uszyłam etui, a właściwie saszetkę z alcantary, mieści się w niej telefon ze słuchawkami i legitymacja. Na przodzie jest mała kieszonka na gotówkę, do zdobienia wykorzystałam motylkową aplikację ze skórki.
Saszetka jest na tyle duża, że śmiało może służyć jako mini torebka:
Mam nadzieję, że zda egzamin na wycieczkach i nie tylko :)
Dodam, że wewnątrz jest pianka która w razie potrzeby doskonale zamortyzuje upadek, lepiej być przezornym w tym temacie :)
Jest jeszcze jedna rzecz którą chciałabym się pochwalić.
Z myślą o imieninach Karolci zamówiłam poszewkę u Kasi której przepiękne prace możecie zobaczyć na blogu "Patchworkowa poszewka" orz na facebooku.
Gorąco polecam :)
Kocia poszewka ma tez innego wielbiciela, nasz Maciuś wygląda na zauroczonego ;)
Czyż koty nie są rozkoszne? Nie wyobrażam sobie domu bez nich :)
Post dołączam do zabawy u Diany - Linkowe Party nr 7.
Życzę Wam udanego niedzielnego popołudnia ♥
środa, 1 lipca 2015
Paryskie klimaty.
Podróży do Paryża ciąg dalszy :)
Wszystko za sprawą tkaniny którą przypadkiem wypatrzyłam w sklepie i ...zakochałam się...
Prosta poszewka i już robi się klimat:
Wszystko za sprawą tkaniny którą przypadkiem wypatrzyłam w sklepie i ...zakochałam się...
Prosta poszewka i już robi się klimat:
Powiem Wam, że kiedy mam przed sobą taki materiał to długo stoję nad nim z nożyczkami i zastanawiam się, czy go nie zepsuję.... potem nieśmiało zaczynam przetwarzać go po swojemu:
...i po jakimś czasie wyłania się nowa poszewka, a ja po raz kolejny odczuwam ulgę i satysfakcję, że wszystko wyszło tak, jak sobie wyobrażałam :)
Poduszki tworzą piękny duet, ciesząc moje oczy...aż chciałoby się wskoczyć w ten obrazek, usiąść przy stoliku i popijać kawę patrząc na słoneczny Paryż... chyba się znowu rozmarzyłam ;)
Wracamy na ziemię :) Serdecznie zapraszam do kontynuacji spotkań na Linkowym Party nr 7 u Diany :)
Dianie dziękuję za wyróżnienie mojego "Smoka" który już mnie opuścił i poszybował prosto do Szkocji :)
Dziękuję również za wszystkie miłe komentarze, które znajduje pod postami, to dla mnie najmilsza lektura ♥
Pozdrawiam serdecznie ♥