Obserwatorzy

piątek, 3 sierpnia 2018

Staruszkowie jadą nad morze.

Wakacje dziadkom też się należą, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Było troszkę zamieszania z wyborem miejsca, góry, Mazury... po burzliwych dyskusjach wybrali jednak morze :)
Oczywiście trzeba było wybrać odpowiednie stroje i tu znowu zaczęły się schody!
Babcia postanowiła zaszaleć, a dziadek był lekko zniesmaczony wyborem koloru ;)


Nie mógł jej przekonać do zmiany zdania więc postanowił, że i jego strój będzie lekko szalony, babcia jak to zobaczyła to dwa dni się nie odzywała.. ale dziadek był nieugięty ;)


W końcu babcia uległa, gdy dziadek zaproponował zakład: wygra ten za kim więcej ludzi się obejrzy... ech, co ja z nimi mam ;)
Niby wszystko było gotowe, każdy spakowany, a nagle w trakcie podróży okazało się, że dziadek nie zabrał koła ratunkowego o co babcia zaczęła mu ciosać kołki na głowie... Szybko jednak wypłynęło, że babcia nie zabrała parasola przeciwsłonecznego, oczywiście dziadek miał ogromną satysfakcje ;)
Na koniec mój mąż przyznał się, że nie zabrał statywu, ja natomiast... siedziałam cichutko i upajałam się tym, że chociaż raz o wszystkim pamiętałam ;)
Dotarliśmy szczęśliwie do Sopotu, dzień zaczęliśmy od porannej kawki.


Nie można było pominąć Krzywego Domku i innych fajnych miejsc :)



Wdrapywanie się na latarnię morską było wielkim wyzwaniem, ale dali radę ;)


Tu zakończyły się wszelkie niesnaski, widok zapierał dech i chyba coś sobie przypomnieli, stali tak zadumani bez słowa ...
W końcu dotarliśmy na plażę, zrobiło się jeszcze sympatyczniej ♥


Kątem oka widziałam zaciekawienie niektórych ludzi, no cóż... ;)


Sesja zdjęciowa musiała być, staruszkowie byli w siódmym niebie, nie można było tego nie utrwalić.



A tu ja, matka stworzycielka z dziećmi haha, tak sobie wymyślił mój mąż ♥


Kilka Pań przyglądało się naszym poczynaniom, jedna z nich nie wytrzymała i wprost zapytała co tu się dzieje? Szybko wyjaśniłam o co chodzi, bo faktycznie był to niecodzienny widok: dorośli ludzie bawią się lalkami hahaha :)
Przeszliśmy na molo, to cudowne miejsce, mogłabym tam siedzieć godzinami.


Staruszkowie również byli zachwyceni, to było czyste szaleństwo :)



Jeszcze jedna pamiątkowa fotka ;)


Było naprawdę miło, koniecznie musimy to powtórzyć ♥ ... a co z zakładem dziadków? Był remis, bo oboje wzbudzali dokładnie takie same reakcje :)


Wkrótce po przyjeździe niestety dopadło mnie choróbsko... moja prawa ręka odmówiła posłuszeństwa, mam nadzieje, że kolejna seria zastrzyków postawi mnie na nogi, właściwie już jest lepiej, ale muszę uważać, żeby nie narobić sobie większych kłopotów.

Pozdrawiam kochani ♥