Obserwatorzy

poniedziałek, 17 listopada 2014

Mistrzowski projekt.

Infekcja za infekcją wykańczają mnie, skutecznie odsuwają mnie od robótek i nie tylko...dzisiaj czuję się dużo lepiej i od razu wróciły mi chęci do wszystkiego :)
W tym wszystkim nie zdążyłam pochwalić się wynikami projektu w którym brałam udział, organizatorem była "Amatorskiej Sztuki Szkatuła", dzięki głosom internautów zdobyłam Mistrzowski tytuł :) :) :)
Wywiad ze mną znajdziecie TUTAJ , na stronie możecie poznać inne mistrzynie którym serdecznie gratuluje!
Przypomnę mój mistrzowski projekt, a jest nim oczywiście "Kot w butach" :)


Moja radość jest tym większa, że stawiając pierwsze kroki w filcowaniu na sucho nie myślałam, że mogę odnieść jakiś sukces :)
 Zapraszam na strone FB "Amatorskiej Sztuki Szkatuła", zobaczycie tam mnóstwo pięknych prac i będziecie mieli możliwość poznania wspaniałych twórców z wielu dziedzin.

Skoro jesteśmy przy filcowaniu to pokażę Wam moje kolejne zwierzaki, tym razem są to pieski :)






Uzbierała się całkiem spora gromadka :) Wkrótce pochwalę się moimi kolejnymi pracami.
Życzę Wam miłego poniedziałku i udanego tygodni ♥

wtorek, 11 listopada 2014

Wyzwanie Magiczne.

Pierwsze słowo które kojarzy mi się z magią to czarodziej, zaraz po nim jest czarownica .
Moja czarownica jest lekko uwodzicielska i nie ma nic wspólnego z tą z "Jasia i Małgosi"...chociaż może to tylko pozory, kto wie czego można się po niej spodziewać ;)


Aplikacja jest prosta, ale efektowna, mam nadzieję, że właściciel poszewki podziela moje zdanie ;)


Tył na zameczku:


Poszewkę zgłaszam do "Wyzwania Magicznego Craft Style"


Zachęcam Was do udziału, macie czas do 17 listopada :)

niedziela, 9 listopada 2014

On i Ona....

Listopad snuje poranne mgły po ziemi,w dzień oślepia słońcem które wciąż jeszcze cudownie przygrzewa...a ja popadam w melancholie.Mój dobry nastrój szybko zmienia się w jakieś tęsknoty,smutek,trudno mi z sobą wytrzymać,a co dopiero mają powiedzieć ludzie obcujący ze mną na co dzień...
Czuję na plecach oddech starości,czas nieubłaganie biegnie do przodu,a ja zostaje gdzieś w tyle...
Zmierzyłam się z moim demonem,uszyłam figurki staruszków i kiedy spoglądam na tę parę uśmiech gości na mojej twarzy... On i Ona w jesieni życia.
Pierwsza powstała Babunia:


...potem dołączył do niej Dziadzio i od razu zrobiło się miło, we dwoje zawsze jest lżej :)


Dobrze mieć wsparcie w drugiej osobie, czuć się kochanym bez względu na wszystko...


Wybaczcie smutny ton tego postu, ale to chyba jedyne miejsce gdzie bezkarnie i bez ogródek mogę pisać o swoich bolączkach...
pozdrawiam serdecznie ♥