Nie pamiętam w ilu konkursach brałam udział, ale mogę śmiało powiedzieć, że to jest jak nałóg.
Początkowo byłam mocno podekscytowana ogłaszaniem wyników i z mocno bijącym sercem zaglądałam...co ja będę pisać, wiele z Was doskonale zna to uczucie ;)
Po jakimś czasie człowiek podchodzi do tego jakby od niechcenia, jest konkurs to trzeba się zgłosić!
Tak było z ostatnim konkursem na Facebooku organizowanym przez
Przepis na Szycie pod hasłem
Domowe Diy. Zgłosić można było nieograniczoną ilość zdjęć to troszkę się rozpędziłam, nawet zaczęłam się zastanawiać czy aby nie przesadziłam haha, okazało się, że słusznie uczyniłam :)
Do konkursu zgłosiło się wiele osób, można było podziwiać przepiękne prace,doprawdy nie potrafiłabym wybrać tych najlepszych...
Nie wiem która z moich prac spodobała się najbardziej, ale coś jednak chwyciło za serce jury.
Uwierzcie mi, że gdy zaglądałam by sprawdzić wyniki to na początku musiałam upewnić się czy dobrze czytam... chwilkę trwało nim doszłam do siebie i zaczęłam po prostu się cieszyć :)
Szczęście w końcu zapukało i do moich drzwi :
WYNIKI KONKURSU ♥
Wygrałam maszynę do szycia Łucznik Ewa II :)
Ewka dotarła do mnie już po dwóch dniach, mega szybko! Niestety w ten dzień nie było mi dane nacieszyć się nią, bo miałam pilny wyjazd, ale kurier miał niesamowite wyczucie czasu, dosłownie przyjechał w ostatniej chwili, to był chyba znak, że zasłużyłam na tę nagrodę :)
******
Moje pierwsze zetknięcie z maszyną przyprawiło mnie prawie o zawał ;) Podłączyłam ją do prądu i ...o zgrozo coś ja blokowało, ale powiedziałam sobie: spokojnie Ania sprawdź co spartoliłaś. To co tak mnie na początku przeraziło okazało się być skrzywioną igłą, chyba ktoś mi żart zrobił ;)
Na spokojnie wymieniłam igłę i po chwili usłyszałam miły dla uszu radosny terkot maszyny.Odetchnęłam z ogromną ulgą i zaczęłam budować przyjaźń z Ewką.
Maszyna jest prosta, brakuje mi w niej wyłącznika, bo wciąż ją jeszcze obmacuje by po chwili sobie przypomnieć, że należy wyjąć kabel z prądu haha :)
Ze względu na mój słaby wzrok przydałoby się automatyczne nawlekanie nici, ale nie szalejmy, wyposażenie jest adekwatne do ceny. Ogólnie maszyna jest łatwa w obsłudze i nie mam do niej większych zastrzeżeń.
Zamówiłam sobie stopkę do cerowania, bo od początku miałam plan co będę na niej szyć, wyczekałam się na nią...ale gdy już do mnie dotarła i założyłam ją Ewce to oszalałam ze szczęścia !
Stawiam pierwsze kroki w "pikowaniu z wolnej ręki", a to moje radosne gryzmołki:
Teraz będę ćwiczyć... zaczęłam od "lotu trzmiela", po pierwszym razie doszłam do wniosku, że chyba nie będzie tak źle i wkrótce to opanuję, byle bym wytrwała w treningach :)
Ostatnie dni były dla mnie tak radosne, że chyba z tego szczęścia uszyłam trzy nowe igielniki :)
Dzisiaj pokażę Wam tylko zdjęcie grupowe, więcej szczegółów będzie w kolejnym wpisie.
Bierzcie udział w konkursach, bo sami widzicie, że prędzej czy później szczęście może uśmiechnąć się do każdego z nas :)
Miłego dnia kochani ♥