Tak,tak moi kochani... jeszcze trochę to trzeba będzie zawiesić ogromną kłódkę na tym blogu.....
..i chyba na wszystkim co robiłam do tej pory, nie widać zmian na lepsze wręcz przeciwnie, każdego dnia obumiera kolejna cząstka mojej artystycznej duszy i nijak nie potrafię powstrzymać tego procesu...
Czasami mam taki zryw jak ten, po paru latach planowania uszyłam Kalendarz Adwentowy dla Karolinki,na szczęście zmieściłam się w czasie nim moja panna wyrośnie z takich rzeczy.
Kieszonki wypełniłam drobnymi słodyczami i karteczkami z dobrym uczynkiem na dany dzień, Karolina jest po prostu zachwycona,warto było :)
Uszyłam również wianek ze skocznymi reniferami:
Modlę się by ten dzień przyniósł mi nowe chęci do działania i mam nadzieję, że tak właśnie będzie, bo przecież "Nadzieja umiera ostatnia".
♥ ♥ ♥