Nie przestałam szyć, ale ograniczyłam swoją obecność w necie do minimum.
Przez ten czas dużo się u mnie działo, dużo zmieniło, to był trudny czas.
Miesiąc temu odszedł mój tato, banalnie można powiedzieć: takie jest życie, ale wszyscy wiemy, że nigdy nie jesteśmy gotowi na takie rzeczy.
Teraz wracam, chociaż jest mi trudno, bo moja psychika dostała tęgiego kopa...nawet nie jestem pewna czy jestem gotowa na ten powrót. Jednak próbuję, nie chcę tkwić w takim zawieszeniu.
Chcę żyć pełnią życia, wykorzystać maksymalnie czas który mi pozostał.
Zastanawiam się od czego zacząć.. portretowe szaleństwo trwa, więc chyba od tego :)
Pokazywałam pojedyncze portrety, portrety par.. ale o takich nawet nie myślałam... pomysłowość ludzi nie ma granic, ja tylko spełniałam życzenia, sami zobaczcie.
Zaczęło się niewinnie ;)
Pomału portrety robią się co raz liczniejsze...
Jeszcze większe ;)
..i jeszcze...
I na tym chyba jeszcze nie koniec ;) Mogę śmiało powiedzieć, że odniosłam sukces, a nie miałam czasu się nim cieszyć. Powiem więcej, im więcej było pozytywnych opinii tym bardziej byłam przygnębiona.. Nie wiedziałam, czy będę mogła pociągnąć ten temat dalej, a nie wyobrażałam sobie rezygnacji, wszystko wisiało na cienkim włosku... ale jestem, działam i wygląda na to, że nie przestanę :)
Jest jeszcze parę spraw które muszą się ułożyć, wyprostować tak żebym mogła swobodnie działać.
Z wiarą spoglądam w przyszłość, być może zachowuję się jak egoistka, bo inne sprawy spycham na dalszy plan. Moi najbliżsi to rozumieją, a z ich wsparciem mogę przenosić góry.
Cała reszta mnie nie obchodzi, już nie... nie będę się przejmować niczyją krytyką, bo czegoś tam nie dopatrzyłam, trudno!
Mam grono wspaniałych znajomych którzy nieomal pilnują, żebym szła do przodu, nie mogę ich rozczarować..
Czarne nastroje wciąż jeszcze wkradają się niepostrzeżenie i demolują mój kolorowy świat, ale jest ich co raz mniej i wiem, że kiedyś znikną, a przynajmniej zmienią barwę na szarą, taką zwyczajną jak u każdego.
Będzie dobrze :)
Pozdrawiam kochani. Miłego dnia.