Pomyślałam, że uszyję jeszcze jeden stroik wielkanocny tym razem z zającem, przygotowałam więc wykrój i z wielkim zapałem zaczęłam szyć, bardzo zadowolona z siebie zaczęłam wypychać tego stworka, ale po jakimś czasie zaczęłam uważnie mu się przyglądać...zając to raczej nie jest więc co?
Mina mi zrzedła, bo bardzo nie lubię gdy mi coś nie wychodzi, zrobiłam sobie kawę i patrzę na to co leży na maszynie, nagle olśniło mnie! To jest mysz, która postanowiła pokrzyżować moje plany.
No tak, ale jaka to płeć? Karolina uświadomiła mnie od razu - "Mamo,to jest dziewczynka!
Od tego momentu poszło z górki i już wkrótce Mysia udała się na piknik, zabrała ze sobą poduszkę, bułkę z serem i odrobiną zieleniny, a dzień był uroczy:)
Taka to myszka spryciula sama wybrała sobie dzień narodzin, zając musi jeszcze poczekać;)
Pani Kocica w domku się piekli okropnie, ale cóż ja biedna mogę... mam tylko dwie ręce, oj przydałoby się więcej! Może ktoś ma na stanie ekipę uczynnych krasnoludków???
Jaka cudna mała miszka. Życzę jej smacznego. Niech się naje i już nie piekli się tak okropnie.
OdpowiedzUsuńurocza:)) jaka wdzięczna:))
OdpowiedzUsuńCuudna :) i jaka ma kanapeczke :) Pomyslowa z Ciebie kobietka :) Suuper :) Buziaczki
OdpowiedzUsuńRozkoszna jest ta myszka:)
OdpowiedzUsuńSmacznego jej życzę:)
Niezła numerantka z tej myszy!!! A u mnie dalej gruba warstwa śniegu!
OdpowiedzUsuńCudowna myszka,a zajączka jeszcze zdążysz zrobić, znając Twoje zdolności będzie pewnie też uroczy jak mycha.Aniu pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńMyszka urocza,rozkosznie jej na tym pikniku!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na następne prace,bo są śliczne:)
Fantastyczna:) Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńA ja myślała,że tylko ja tak mam ,że zaczynam szyć co innego a efekt końcowym jest czym innym....Mysiorka cudna a Twoja dbałość o każdy szczegół Aniu mnie powala na kolana oczywiśćie...Ewa:)
OdpowiedzUsuńSliczna myszka mi kojarzy się z taka bajeczką " roztańczona angelina" naprawdę śliczna . chylę czoła dla arcydzieła :)
OdpowiedzUsuńMilusia myszeczka u, mnie też mogłaby piknikować.ale podobno tylko do jutra!
OdpowiedzUsuńMyszka cudna ,świetny pomysł z kanapką:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jest przecudna!
OdpowiedzUsuńSuper myszka. Mój królik kiedyś też okazał się myszką, choć ja upierałam się, że to królik i już ;)
OdpowiedzUsuńZając byłby??? Ale myszka jest rewelacyjna i te uszy - kapitalna całość!
OdpowiedzUsuńSłodka myszka :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta myszka:-)))
OdpowiedzUsuńJakie cudne rzeczy szyjesz, pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńAniu ja mam krasnoludki, ale tylko takie niewychowane co pomagać nie chcą tylko bałaganią niemiłosiernie. Ale jak chcesz takie to mogę oddać. Może ty je nakłonisz do pomocy.
OdpowiedzUsuńTo muszą być krasnoludki bo to niemożliwe żeby jedna mała córka robiła zawsze sama taki bałagan.
Mysia piękna. Pikników co prawda nie lubię, ale tęskni mi się już za taką drzemką na kocyku w ciepły wiosenny dzień.
Super myszka :)
OdpowiedzUsuńMysia jest cudna. Taką mysię można pokochać i cieszyć się jej towarzystwem:) Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńA to się myszka objada! ;-)
OdpowiedzUsuń